Poczekajmy spokojnie na wyjaśnienia. Tak rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek odnosi się do propozycji Platformy Obywatelskiej w sprawie wycieku danych PESEL. PO chce, by minister cyfryzacji przedstawiła w Sejmie informację na ten temat.
Jak powiedziała Beata Mazurek, minister Anna Streżyńska wyjaśniła już, że nie było żadnego wycieku danych. Nie ma żadnych dowodów, że był to wyciek, że na razie analizuje, dlaczego te PESEL-e zostały upublicznione - mówi.
Jak dodała, sprawa może mieć związek z tym, że część komorników potrzebuje danych do swoich spraw. Poczekajmy spokojnie na wyjaśnienia - apeluje.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości dodała, że dopiero po wyjaśnieniach ministerstwa administracji i cyfryzacji będą podejmowane decyzje odnośniei sejmowej informacji, o którą wnosi PO. Zaznaczyła, że PiS nie ucieka od trudnych tematów. Kiedy jest potrzeba, żeby mówić o tym w Sejmie, to to robimy - zapewniła Beata Mazurek.
Minister sprawiedliwości polecił prezesom sądów apelacyjnych, by sprawdzili, czy na terenie całego kraju wystąpiły przypadki wykorzystywania przez komorników dostępu do rejestru PESEL. To efekt śledztwa w sprawie podejrzenia nieuprawnionego wykorzystania danych z systemu przez pięć kancelarii komorniczych, między innymi z Warszawy, Poznania i Łodzi.
Postępowanie wszczęto z zawiadomienia Ministerstwa Cyfryzacji, które ustaliło, że kilku komorników pobierało miesięcznie od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy danych z bazy PESEL. Ministerstwo apeluje jednak, by nie mówić o "wycieku" danych z bazy PESEL. W specjalnym komunikacie resort podkreśla, że prokuratura nie stwierdziła do tej pory wycieku danych do osób nieuprawnionych. Nie mamy też do czynienia z tak zwanym włamaniem hakerskim, czyli z pokonaniem mechanizmów bezpieczeństwa. System jest monitorowany na bieżąco. Ministerstwo Cyfryzacji i podległy mu Centralny Ośrodek Informatyki robią to w ramach normalnych procedur.