Pamięć o tym państwie wzmacniała ducha Polaków przez cały okres zaborów. Ale czy było faktycznie niepodległe? Czy Napoleon zrobił dla Polaków wszystko, co mógł?
W dojrzałym PRL, czyli w czasach gierkowskich, ludność coraz śmielej pozwalała sobie na zbytek. Niziutkie mieszkania w blokach z wielkiej płyty zaczęły wypełniać przedmioty w stylu Księstwa Warszawskiego. Głównie żyrandole i kinkiety. Wprawdzie poruszając się po tych salonach, pomiędzy kuchnią a meblościanką, człowiek wyższy od Napoleona Bonaparte musiał robić unik pod żyrandolem, ale czego się nie zrobi dla poczucia odrobiny luksusu i patriotyzmu. Orły Księstwa, zdobiące wyroby w stylu nadwiślańskiego empire, miały koronę.
Księstwo Warszawskie miało koronę tylko na swych orłach. Obie układające się strony w Tylży w 1807 roku starannie unikały słowa „Królestwo” i „Polska” . Napoleon po pokonaniu Prus pod Jeną i w Rosji pod Frydlandem, mógł stawiać warunki, ale cesarz rosyjski był mu potrzebny do blokady handlowej Anglii, a na wojnę z Rosją jeszcze nie przyszedł czas. W Tylży władcy się taktycznie zaprzyjaźnili.
W rozmowach tylżyckich brał jeszcze udział król Prus Fryderyk Wilhelm III. Jednak jego pozycji nie poprawiło nawet przybycie wezwanej z Berlina słynnej ówczesnej piękności, królowej Luizy Augusty, żony Fryderyka Wilhelma. Gdy Napoleon został sam na sam z królową, jej małżonek – co za brak konsekwencji – zapukał do komnaty. „Tępy jak feldfebel”, podsumował króla Napoleon. Gdyby król nie zapukał...
Ale zapukał i Księstwo Warszawskie powstało z ziem III, II i części I zaboru pruskiego.
Cały artykuł Krzysztofa Zwolińskiego na tygodnik.tvp.pl tutaj:
http://tygodnik.tvp.pl/37114074/dal-nam-ksiestwo-bonaparte