• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Niezatapialni. Przez całą wojnę nadawali z „Łodzi podwodnej” w Warszawie

09:39, 21.07.2018
Niezatapialni. Przez całą wojnę nadawali z „Łodzi podwodnej” w Warszawie


Podziel się:   Więcej
Ruina była naszpikowana mikrofonami. Wydrążyli w niej trzy piętra w dół i stworzyli radiostację, nadającą pod ziemią. Andrzej Dobosz w 15. odcinku programu „Spis treści” opowiada o książce „Niezatapialni i Łódź podwodna. Stanisław, Kazimierz i Władysław Rodowiczowie”.
„Niezatapialni i Łódź podwodna” Marcina Ludwickiego, wydana przez Frondę, to lektura pasjonująca ale piekielnie trudna. Otóż zawartość informacji dotyczących czterech pokoleń rodziny Rodowiczów wystarczyłaby na trylogię. A to wszystko na 300 stronach.
Drugie pokolenie ma zainteresowania techniczne. Biorą udział w wojnie 1920 roku, kończą potem studia. I bracia najpierw budują willę na ulicy Fortecznej na Żoliborzu Oficerskim. Willa ta pada ofiarą zamachu komunisty, porucznika Walerego Bagińskiego, który w 1923 roku wysadza prochownię w niedalekiej Cytadeli. Bracia odbudowują tą willę. W 1939 r. bombardowanie burzy jeszcze, częściowo odbudowaną, Forteczną 4.
Stanisław całymi dniami i nocami czyta powieści Edgara Wallace’a, bardzo rzeczywiście ciekawe i o takich podziemnych skrytkach. I pod wpływem tej inspiracji w tej ruinie zaczynają drążyć, jakieś trzy piętra w dół. Tworzą tam radiostację nadającą pod ziemią.
Radiostację nazywali „Łodzią podwodną”, bowiem zejście w tej ruinie było takie, że schodziło się jak do łodzi podwodnej. W tym głębokim podziemiu zaczynają utrzymywać, na użytek Armii Krajowej, łączność radiową z Londynem.
Ruina jest naszpikowana mikrofonami. Tak że zdają sobie sprawę, kiedy ktoś się zbliża, co się dzieje na ulicy. Krążą samoloty, takie obserwacyjne, niemieckie. Wtedy oni, słysząc te samoloty nad sobą, przestają nadawać. Gdy samoloty odlatują, oni wznawiają nadawanie. I tak właściwie przez całą wojnę udaje im się zachować tę radiostację, nie będąc wykrytymi.
Tam też, zgromadziwszy dużą ilość wody i żywności, przetrwali Powstanie Warszawskie. I stamtąd, z nasłuchu radiowego, dostarczają treść do „Biuletynu Informacyjnego”, czyli takiej codziennej gazetki drukowanej w czasie Powstania i kolportowanej po piwnicach, w czym już zdążyłem brać udział.