• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Wciąż na nowo wołał o krew podsądnych. Twarze ich płonęły, oczy mieli załzawione

11:01, 23.06.2018
Wciąż na nowo wołał o krew podsądnych. Twarze ich płonęły, oczy mieli załzawione


Podziel się:   Więcej
W 1923 r. przed czerwonym trybunałem stanęło piętnastu księży katolickich. Arcybiskupa Jana Cieplaka i księdza Konstantego Romualda Budkiewicza skazano na śmierć. Międzynarodowa interwencja ocaliła życie arcybiskupowi. Ksiądz Budkiewicz został zabity strzałem w tył głowy na Łubiance. Teraz obaj czekają na inny proces – beatyfikacyjny.
Abp Cieplak był „wysokiego wzrostu, szczupły, siwy, lecz nie łysy, o krzaczastych brwiach i zmęczonej pooranej twarzy. W ciągu tych lat pięciu postarzał się tak dalece, iż trudno go poznać na fotografii z 1917 roku” – pisał Francis McCullagh, świadek procesu i autor książki „Prześladowanie chrześcijaństwa przez bolszewizm rosyjski”, dodając, że arcybiskup wyglądał jak starzec.
Jan Cieplak miał 66 lat, gdy stanął przed sądem. Urodził się w Dąbrowie Górniczej, jego ojciec pracował w kopalni. Seminarium duchowne ukończył w Kielcach, Akademię Duchowną w Petersburgu. Pozostał na tej uczelni jako wykładowca.
W 1908 r. został sufraganem archidiecezji mohylewskiej, obejmującej ogromną część Rosji. Po aresztowaniu w 1919 r. przez bolszewików arcybiskupa mohylewskiego Edwarda Roppa, skazaniu go na śmierć, a następnie deportowaniu do Polski, Cieplak został zarządcą diecezji, z siedzibą w Piotrogrodzie.
Aresztowany na krótko w 1920 r., odmówił podpisania deklaracji lojalności, w której zawarte było zobowiązanie do uznania i poszanowania praw bolszewickich. Zgodził się jednak na oświadczenie, że nie będzie zajmował się polityką i nie pozwoli na to księżom. Był to haczyk, gdyż bolszewicy uważali domaganie się respektowania praw i wolności Kościoła za działalność polityczną.
Dekrety bolszewickiego rządu zmierzały do zniszczenia Kościoła katolickiego, jak również prawosławnej Cerkwi – chodziło o zupełne wyeliminowanie religii z życia obywateli komunistycznej Rosji. Związki wyznaniowe zostały pozbawione własności świątyń, które przeszły na rzecz państwa. Zakazano nauczania religii dzieci i młodzieży. W 1922 r. ukazał się dekret konfiskujący wszelkie cenne dobra znajdujące się w kościołach i cerkwiach. Bolszewicka propaganda głosiła, że zostaną one przeznaczone na walkę z głodem. Lenin pisał poufnie do członków Biura Politycznego, że żaden inny moment, poza panującym właśnie straszliwym głodem, nie zapewni pozytywnej reakcji ze strony mas na dekret o konfiskacie dóbr zgromadzonych w świątyniach. Za klęskę głodu była odpowiedzialna w ogromnej mierze polityka bolszewicka, ale Lenin w swoim liście bynajmniej nie wspominał, że spieniężone kosztowności zostaną przeznaczone na żywność.
Przeciw bolszewickim dekretom protestował arcybiskup Cieplak, jedyny już wysoki hierarcha katolicki w Rosji. Obejmujące dawne ziemie Rzeczypospolitej diecezje mińska, żytomierska i kamieniecka przestały istnieć. Biskup Ignacy Dub-Dubowski opuścił Żytomierz w 1920 r. wraz z wycofującymi się wojskami polskimi. Biskup Piotr Mańkowski został w tym samym roku zmuszony przez bolszewików do opuszczenia diecezji kamienieckiej. Biskupa mińskiego Zygmunta Łozińskiego czekiści aresztowali w 1920 r. i wywieźli do Moskwy. Odzyskał wolność po niemal roku dzięki interwencji polskiego rządu.
Pełny tekst Tomasza Stańczyka:
http://tygodnik.tvp.pl/37628427/wciaz-na-nowo-wolal-o-krew-podsadnych-twarze-ich-plonely-oczy-mieli-zalzawione