Życie prokrastynatora (czyli wielu, wielu ludzi), to wspaniała wędrówka przez labirynt wymówek, złożony z perfekcyjnie wyważonych powodów, by odwlekać nieuniknione. Właściwie, kiedyś istniała teoria, że mistrzowie prokrastynacji są w stanie przesunąć nawet swoje własne pogrzeby, pod warunkiem, że tylko mają na to odpowiednio dużo czasu.
Mimo, że prokrastynacja często wydaje się być drogą do nikąd, dla wielu jest również źródłem niezliczonych pomysłów. Bo kto nie zna fenomenu gwałtownego wysiłku kreatywnego, który pojawia się w momencie, gdy mamy unikać czegoś zupełnie innego? Pisząc listę zakupów, nagle czujemy potrzebę stworzenia własnego bloga. Czytając lekturę do szkoły, zaczynamy planować podróż na Marsa. A bliżej Ziemi - próbując zmierzyć się z raportem, postanawiamy dom i jeszcze nawet piwnicę! To tylko jeden z cudownych paradoksów prokrastynacji! Reszta jest do bani. Bo konsekwencje i poczucie winy i tak zazwyczaj przychodzą - wcześniej czy później (jeśli i one mają tendencję do prokrastynacji ;-)).
Ale co tam, zawsze można odłożyć myślenie o tym na później! Czyż nie?