TVP3 Sobota, 05.01.2019 Zmiany z dnia 02.01.2019 w stosunku do raportu z dnia 21.12.2018 (dodano pozycję programową) 06:00 ŚRODEK PUSZCZY NAJBLIŻEJ ABSOLUTU Film dokumentalny, 23 min, Polska, 2016 Joanna Kossak, urodzona w Krakowie w rodzinie Kossaków (prawnuczka Wojciecha), już w dzieciństwie pokochała Puszczę Białowieską. Przyjeżdżała tu na wakacje do ciotki - znanej biolog Simony Kossak. Od niej przejęła fascynację przyrodą i końmi. Malowała je od dzieciństwa - do czasu, gdy będąc uczennicą krakowskiego Liceum Sztuk Plastycznych, usłyszała: nawet najgorsza tandeta podpisana Kossak zawsze się sprzeda. Mając 27 lat zamieszkała w wymarzonej Białowieży. Urodziła dwoje dzieci, jedno z upośledzeniem umysłowym i autyzmem. Mąż - artysta nie spełnił się w roli ojca i wyjechał. Została sama - bez środków do życia, w drewnianej leśniczówce pozbawionej prądu i centralnego ogrzewania, w środku Puszczy Białowieskiej. I wtedy po raz pierwszy doznała miłosierdzia płynącego z tego miejsca. W puszczańskich wsiach mieszkają specyficzni, serdeczni ludzie, którzy nie żyją tylko po to, by mieć. Joanna nigdy nie czuła, że patrzą na nią inaczej, bo jest katoliczką czy z Krakowa, czy w ogóle przyjezdną. Kiedy nie miała środków do życia i walczyła z chorobą synka, to tak naprawdę nie przeżyłaby ani dnia bez pomocy ludzi stąd. Miała kredyt w miejscowym sklepiku - rzędu nawet kilku tysięcy złotych, pożyczano jej prywatne samochody, aby dojechała z dziećmi do lekarza, przez kilka lat czekano na spłatę czynszu, dostawała jedzenie. Często nie wiedziała nawet od kogo, znajdowała po prostu na progu domu kawałek schabu czy szynki, a na Boże Narodzenie - skarpety zrobione na drutach, zawieszone na płocie. Synek wymagał całodobowej opieki, więc Joanna przestała spać. W drugim miesiącu życia doznał porażenia poszczepiennego, w efekcie czego pojawił się paraliż i autyzm. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na poprawę. Wtedy po raz drugi pomogła Puszcza. Joannę nie stać było na drogich specjalistów, zresztą na żadne prywatne wizyty lekarskie nie miała środków. Ale mieszkała w prastarej puszczy. Zapraszała więc do swojej leśniczówki największe sławy lekarskie, oferując im darmowe wakacje w zamian za zajęcię się jej dzieckiem. I mały Dan został wyleczony z paraliżu. Zrobił to lekarz z Mongolii. Pozostał jeszcze autyzm. I wtedy Puszcza okazała swą moc po raz trzeci. Całe dnie spędzali, kąpiąc się w leśnym, aseptycznym jeziorku, by odbudować będące w zaniku mięśnie chłopca. Potem Danik zaczął raczkować, chodzić i wędrować samodzielnie po Puszczy. Dziś 16 - letni Dan jest całkiem sprawny fizycznie i mówi jak najęty, chociaż pozostaje na poziomie intelektualnym kilkulatka. Ma też swoje fobie. Przez 5 dni w tygodniu przebywa w specjalnym ośrodku, gdzie uczy się z podobnymi sobie dziećmi. Joanna po ciężkiej chorobie wróciła do życia i malowania - koni oczywiście. Ma za sobą pierwsze wystawy. Kocha Puszczę, w której mieszka i twierdzi, że tu jest najbliżej absolutu. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 13:50 JAK TO DZIAŁA - ODC. 146 DETEKTYWI PRZESZŁOŚCI Magazyn, 24 min, Polska, 2017 Scenariusz: Radek Brzózka, Małgorzata Kosturkiewicz Wykonawcy: Radek Brzózka (prowadzący) W tym odcinku o detektywach przeszłości, czyli w jaki sposób pracują naukowcy, którzy zajmują się badaniem historii sprzed setek, tysięcy a nawet milionów lat. Radek Brzózka pokaże, na podstawie jakich technik uczeni odtwarzają niesamowite wydarzenia z prehistorii. (dodano pozycję programową) 14:25 PAŁAC MÓJ WIDZĘ OGROMNY Reportaż, 23 min, Polska, 2016 Autor: Roman Malinowski Roman Malinowski z miejscowości Narewka na Podlasiu ma pasję. Buduje z odpadków makiety znanych obiektów w okolicy. Za dzieło życia uważa (na razie) kopię nieistniejącego od powojennych lat carskiego pałacu w Białowieży. Na jej wykonanie poświęcił ponad dwa lata. Makieta jest imponująca, ma ponad dwa metry długości, prawie metr szerokości i tyleż wysokości. Na pokrycie dachu poszło prawie 20 tysięcy łusek z szyszek, a każdą łuskę pan Roman musiał obrobić. Jeśli znajdzie się chętny do jej kupna bądź wypożyczenia, trzeba będzie wyjmować okno, bo drzwiami nie da się jej wynieść z domu. Ten problem nie zaprząta pana Romana, bo ma już nowy cel: buduje makietę miejscowej cerkwi. (dodano pozycję programową) 21:35 ODKRYWCY ZAPOMNIANYCH HISTORII Reportaż, 22 min, Polska, 2015 Autor: Beata Hyży-Czołpińska Scenariusz: Beata Hyży-Czołpińska Grupę Urban Explorers - Białystok (od "urban exploration", co oznacza badanie zwykle niewidocznych lub niedostępnych części ludzkiej cywilizacji) tworzy sześć osób. W większości to kumple, znający się jeszcze od podstawówki. Ich celem jest zwiedzanie, dokumentowanie i pokazywanie opuszczonych, ukrytych i zapomnianych miejsc Podlasia. Ta alternatywna turystyka przyczynia się do ocalenia w fotografiach ginących miejsc regionu. Zaczęło się od poszukiwania informacji o nawiedzonych miejscach na Podlasiu, potem skupili się na takich opuszczonych. Byli np. w Czarnej Białostockiej, w halach, gdzie kiedyś prowadzona była produkcja zbrojeniowa dla marynarki, wędrują do opuszczonych wsi i dworków. Zanim ruszą na wyprawę, najpierw przeszukują internet, rozmawiają np. z zawodowymi kierowcami, którzy dużo jeżdżą, często po bocznych drogach i wiedzą, co gdzie jest ciekawego. Opracowali już własną metodę szukania opustoszałych domów - trzeba jechać w stronę wsi i skręcić w najgorsze drogi w okolicy - zawsze znajdzie się przy nich coś interesującego. Gdy docierają na miejsce, wyjmują aparaty fotograficzne, latarki, często też hełmy, bo mogą się przydać. Część osób robi zdjęcia, pozostali namierzają niebezpieczne elementy i ostrzegają innych. Nic nie zabierają i nie wynoszą z tych miejsc. Ich podstawowa zasada: zostawić tylko ślady butów i zdjęcia. Białostoccy eksplorersi założyli stronę na Facebooku, na której zamieszczają relacje ze swoich wypraw. Piszą też na inne portale, zamierzają założyć własną stronę internetową i umieszczać na niej nie tylko zdjęcia, ale i filmy. Wszystko absolutnie niekomercyjnie, tylko z pasji i jako hobby. Wierzą, że dzięki ich działaniom zainteresują się tymi miejscami jacyś decydenci i da się coś jeszcze uratować z historii Podlasia, ochronić przed zniszczeniem i zapomnieniem. (dodano pozycję programową) 01:35 PAŁAC MÓJ WIDZĘ OGROMNY Reportaż, 23 min, Polska, 2016 Autor: Roman Malinowski Roman Malinowski z miejscowości Narewka na Podlasiu ma pasję. Buduje z odpadków makiety znanych obiektów w okolicy. Za dzieło życia uważa (na razie) kopię nieistniejącego od powojennych lat carskiego pałacu w Białowieży. Na jej wykonanie poświęcił ponad dwa lata. Makieta jest imponująca, ma ponad dwa metry długości, prawie metr szerokości i tyleż wysokości. Na pokrycie dachu poszło prawie 20 tysięcy łusek z szyszek, a każdą łuskę pan Roman musiał obrobić. Jeśli znajdzie się chętny do jej kupna bądź wypożyczenia, trzeba będzie wyjmować okno, bo drzwiami nie da się jej wynieść z domu. Ten problem nie zaprząta pana Romana, bo ma już nowy cel: buduje makietę miejscowej cerkwi. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 02:50 JAK TO DZIAŁA - ODC. 146 DETEKTYWI PRZESZŁOŚCI Magazyn, 24 min, Polska, 2017 Scenariusz: Radek Brzózka, Małgorzata Kosturkiewicz Wykonawcy: Radek Brzózka (prowadzący) W tym odcinku o detektywach przeszłości, czyli w jaki sposób pracują naukowcy, którzy zajmują się badaniem historii sprzed setek, tysięcy a nawet milionów lat. Radek Brzózka pokaże, na podstawie jakich technik uczeni odtwarzają niesamowite wydarzenia z prehistorii. (dodano pozycję programową) 03:25 ŚRODEK PUSZCZY NAJBLIŻEJ ABSOLUTU Film dokumentalny, 23 min, Polska, 2016 Joanna Kossak, urodzona w Krakowie w rodzinie Kossaków (prawnuczka Wojciecha), już w dzieciństwie pokochała Puszczę Białowieską. Przyjeżdżała tu na wakacje do ciotki - znanej biolog Simony Kossak. Od niej przejęła fascynację przyrodą i końmi. Malowała je od dzieciństwa - do czasu, gdy będąc uczennicą krakowskiego Liceum Sztuk Plastycznych, usłyszała: nawet najgorsza tandeta podpisana Kossak zawsze się sprzeda. Mając 27 lat zamieszkała w wymarzonej Białowieży. Urodziła dwoje dzieci, jedno z upośledzeniem umysłowym i autyzmem. Mąż - artysta nie spełnił się w roli ojca i wyjechał. Została sama - bez środków do życia, w drewnianej leśniczówce pozbawionej prądu i centralnego ogrzewania, w środku Puszczy Białowieskiej. I wtedy po raz pierwszy doznała miłosierdzia płynącego z tego miejsca. W puszczańskich wsiach mieszkają specyficzni, serdeczni ludzie, którzy nie żyją tylko po to, by mieć. Joanna nigdy nie czuła, że patrzą na nią inaczej, bo jest katoliczką czy z Krakowa, czy w ogóle przyjezdną. Kiedy nie miała środków do życia i walczyła z chorobą synka, to tak naprawdę nie przeżyłaby ani dnia bez pomocy ludzi stąd. Miała kredyt w miejscowym sklepiku - rzędu nawet kilku tysięcy złotych, pożyczano jej prywatne samochody, aby dojechała z dziećmi do lekarza, przez kilka lat czekano na spłatę czynszu, dostawała jedzenie. Często nie wiedziała nawet od kogo, znajdowała po prostu na progu domu kawałek schabu czy szynki, a na Boże Narodzenie - skarpety zrobione na drutach, zawieszone na płocie. Synek wymagał całodobowej opieki, więc Joanna przestała spać. W drugim miesiącu życia doznał porażenia poszczepiennego, w efekcie czego pojawił się paraliż i autyzm. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na poprawę. Wtedy po raz drugi pomogła Puszcza. Joannę nie stać było na drogich specjalistów, zresztą na żadne prywatne wizyty lekarskie nie miała środków. Ale mieszkała w prastarej puszczy. Zapraszała więc do swojej leśniczówki największe sławy lekarskie, oferując im darmowe wakacje w zamian za zajęcię się jej dzieckiem. I mały Dan został wyleczony z paraliżu. Zrobił to lekarz z Mongolii. Pozostał jeszcze autyzm. I wtedy Puszcza okazała swą moc po raz trzeci. Całe dnie spędzali, kąpiąc się w leśnym, aseptycznym jeziorku, by odbudować będące w zaniku mięśnie chłopca. Potem Danik zaczął raczkować, chodzić i wędrować samodzielnie po Puszczy. Dziś 16 - letni Dan jest całkiem sprawny fizycznie i mówi jak najęty, chociaż pozostaje na poziomie intelektualnym kilkulatka. Ma też swoje fobie. Przez 5 dni w tygodniu przebywa w specjalnym ośrodku, gdzie uczy się z podobnymi sobie dziećmi. Joanna po ciężkiej chorobie wróciła do życia i malowania - koni oczywiście. Ma za sobą pierwsze wystawy. Kocha Puszczę, w której mieszka i twierdzi, że tu jest najbliżej absolutu.