TVP Historia Piątek, 08.01.2021 Zmiany z dnia 29.12.2020 w stosunku do raportu z dnia 23.12.2020 (dodano pozycję programową) 20:35 TEATR HISTORII PIERWSZY WRZEŚNIA Dysk./wywiad/debata, 15 min, Polska, 2020 Scenariusz: Paweł Krzemiński Wykonawcy: Mikołaj Mirowski (prowadzący) W cyklu "Teatr Historii", łączącym publicystykę ze sztuką spod znaku Melpomeny i Klio, tym razem we wprowadzeniu do spektaklu "Pierwszy września" w reżyserii Krzysztofa Langa, gośćmi dr. Mikołaja Mirowskiego (Muzeum Historii Polski) są Hanna Radziejowska (Instytut Pileckiego) i dr Wojciech Stanisławski (historyk, publicysta). Dyskusja toczy się wokół niezwykle ważnej dla Polaków daty 1 września 1939 r. , będącej w zbiorowym doświadczeniu symbolicznym końcem minionej epoki. Podjęta zostanie także próba syntezy naszego dzisiejszego spojrzenia na obraz świata tuż przed wybuchem apokalipsy i zgoła odmiennej recepcji tej rocznicy w Niemczech. Sztuka rozgrywa się w przededniu wybuchu II Wojny Światowej. Nieuchronność wojny nałożona jest na historię pojedynczej rodziny, która przeczuwa, że kończy się stary świat. Familia jest metaforą, przykładem losów elit przeoranych przez II WŚ, zarazem zapisem lęków i niepokojów polskiego społeczeństwa przed nastaniem wojennej hekatomby. Historia bohaterów jest uniwersalnym obrazem zmiażdżenia nie tylko życia codziennego, ale także całych dziejów oraz dorobku i tradycji wielu rodzin. Największą wartością sztuki jest ukazanie zniszczenia polskich rodzin przez dwa totalitaryzmy. Scenariusz ujmuje tę kwestię nie wprost, a na zasadzie kontrastu, malując obraz codziennego życia i kolorytu II RP, jej zróżnicowania politycznego oraz ideowego, zaś na tym tle wieszczy zagładę pokolenia Kolumbów. Ukazanie ostatnich dni z życia polskiej inteligencji w pełnym rozkwicie przedwojennej Polski. To jedno z dzieł podkreślających niezmierną wagę daty 1 września 1939 jako cezury, po której Polska już nigdy nie będzie wyglądać jak przedtem. Spektakl zapowiada doświadczenie mroczne i totalne, nie do porównania z innymi wydarzeniami historycznymi z naszych dziejów. Totalnego wyniszczenia tkanki biologicznej narodu nie da się porównać nawet z empirią dotyczącą zaborów i I Wojny Światowej. Autor sztuki dokonał zabiegu sentymentalizmu, ukazuje świat, który już nie wróci; w treści przewijają się postaci i wydarzenia ważne dla życia społeczności II RP, m.in. często pojawia się piosenka "Ta ostatnia niedziela", która w tej sytuacji nabiera wymiaru złowieszczej zapowiedzi. Spektakl skupia się na pokazaniu codzienności przykładowej, klasycznej rodziny inteligenckiej, która jest wartością samą w sobie, ale także nosi w sobie duże znaczenia dla kraju jako środowisko przekazywania wartości. Sztuka jest tylko pozornie sentymentalną wycieczką w przeszłość, jednak przede wszystkim dobitnie ukazuje fakt, iż polskie społeczeństwo lat powojennych jest już zupełnie inną wspólnotą, zbudowaną na innych wartościach. (dodano pozycję programową) 20:50 PIERWSZY WRZEŚNIA Teatr, 84 min, Polska 2007 Autor: Wojciech Bieńko Reżyseria: Krzysztof Lang Zdjęcia: Adam Sikora Muzyka: Stanisław Syrewicz Aktorzy: Daniel Olbrychski (Aleksander Wojtowicz), Maria Pakulnis (Zofia, jego żona), Maciej Zakościelny (Eugeniusz), Agnieszka Judycka (Anna), Cezary Łukaszewicz (Poldek), Ryszard Barycz (Narrator? Leopold), Maria Niklińska (Lala), Olga Sarzyńska (Krystyna), Elżbieta Jarosik (Pela) 1 września 1939 r. - dla ludzi, którzy pamiętają ten dzień, był on najstraszniejszym w ich życiu, choć jeszcze mało kto przypuszczał wtedy, że wojna potrwa tak długo, że zbierze tak straszliwe, krwawe żniwo. Jej wybuch kładł kres planom i marzeniom. W jednej chwili ludziom zawalił się świat. Wojciech Bieńko (rocznik 1933), warszawiak, mały powstaniec, matematyk z wykształcenia i pisarz z powołania, pokazuje w swoim dramacie ten przełomowy moment na przykładzie warszawskiej rodziny Wojtowiczów. Ukazane w sztuce wydarzenia rozgrywają się w dwóch płaszczyznach czasowych: współcześnie i w ciągu dwóch dni 1939 r. Narrator opowieści, Leopold, teraz 90 - letni staruszek, ostatni z rodziny, dożywa swoich dni w Domu Aktora w Skolimowie. Otoczony zachowanymi rodzinnymi pamiątkami i zdjęciami, wspomina tamte chwile i swoich bliskich. 31 sierpnia 1939 r. w domu Wojtowiczów obfituje w wiele ważnych wydarzeń. Tego dnia Anna, córka Aleksandra i Zofii, oświadcza rodzicom, że podjęła nieodwołalną decyzję o wstąpieniu do klasztoru. Obdarzona pięknym głosem dziewczyna odrzuca możliwość robienia międzynarodowej kariery śpiewaczej. Zamiast sztuce chce się poświęcić Bogu. Matka przyjmuje jej decyzję z bólem, ale bez protestów, uważa, że nie ma prawa dyskutować o powołaniu. Ojciec, ateista i pragmatyk, doszukuje się w postanowieniu Anny swojej winy. Docieka, gdzie on i żona popełnili błąd, że córka opuszcza rodzinny dom, odwraca się od świata. Tego samego też dnia wraca do domu wypuszczony z więzienia starszy syn Wojtowiczów, Eugeniusz. Ten uzdolniony matematyk, student wydziału elektrycznego, wstąpił do partii komunistycznej i został aresztowany za działalność w jej szeregach. Dla ojca, zdeklarowanego piłsudczyka, bohatera wojny polsko - bolszewickiej 1920 r. , odznaczonego krzyżem Virtuti Militari, synowska zdrada ideałów jest jeszcze boleśniejsza niż niepojęta decyzja córki. Wojtowicz uważa więc, że w pewnym sensie stracił dwoje ukochanych dzieci. Poczucia straty dopełnia najmłodszy Leopold, birbant i hulaka. Poldek kpi zarówno z ideałów wyznawanych przez ojca, jak i brata, śmieszą go ich moralne i polityczne dylematy. Ze swoją dziewczyną Lalą, równie jak on beztroską, pragnie się bawić i cieszyć życiem. Nie chce słuchać o wojnie, nie dopuszcza do siebie myśli o jej ewentualnym wybuchu. Mijają kolejne godziny. Aleksander Wojtowicz szykuje się do następnego dnia. Nie ma złudzeń, wie, że wojna jest już nieunikniona. Jako lekarz ma pełnić służbę w swoim szpitalu. Kiedy również Eugeniusz prosi go o pomoc w załatwieniu wojskowego przydziału, ojciec początkowo kpi z niego, że nagle przypomniał sobie o ojczyźnie. Wykonuje jednak telefon do znajomego generała i załatwia przydział i dla syna. Przypadkowo słyszy też w ogrodzie rozmowę Eugeniusza z jego dawną dziewczyną, Krysią. Choć w innych okolicznościach słowa młodych miałyby dla całej rodziny wielkie znaczenie, teraz wydają się mało istotne. O świcie domowników budzi dzwonek telefonu: dowiadują się, że Niemcy zaatakowały Polskę. Aleksander i Eugeniusz, żegnani przez bliskich, udają się do szpitala, obiecują wpaść wieczorem. Nie wiedzą, że już nigdy ich nie zobaczą.