TVP Kultura Środa, 22.09.2021 Zmiany z dnia 22.09.2021 w stosunku do raportu z dnia 15.09.2021 (dodano pozycję programową) 08:00 CO DALEJ? - "POPRAWIANIE" CZŁOWIECZEŃSTWA Dysk./wywiad/debata, 19 min, Polska, 2021 Scenariusz: Paweł Krzemiński Wykonawcy: Piotr Gursztyn (prowadzący) Poprawianie historii, poprawianie człowieka, jako element antropologii naszych czasów to jeden z tematów dyskusji zorganizowanej podczas Kongresu Polska Wielki Projekt, który odbył się w Warszawie (w dn. 17 - 19 września 2021). Punktem wyjścia do debaty stała się coraz szerzej propagowana teza, że z punktu widzenia dzisiejszych wyobrażeń o tym, kim i czym jest człowiek oraz jego prawa, a także zasady życia społecznego - niewiele zjawisk i wydarzeń z przeszłości można dziś ocenić pozytywnie. Miałoby to prowadzić do wniosku, że wielkie postacie historyczne i wybitne dzieła kultury, a wręcz cała cywilizacja zachodnia wymagają co najmniej dystansu albo wręcz eliminacji i potępienia, ponieważ zdecydowanie nie dorastają do współczesnych ideałów i wyobrażeń moralnych. Najdobitniejszym wyrazem tych tendencji stała się kultura anulowania (cancel culture), obecna nawet w sferze języka, z którego ruguje się anachroniczne jakoby pojęcia. Czy jednak rzeczywiście możemy w ten sposób bezkarnie poprawiać historię? Czy fakt, że wartości, którym hołdowały poprzednie pokolenia, stały się dziś niemodne, upoważnia nas do ich odrzucenia? Równocześnie ludzkie ciało w stopniu dotychczas niespotykanym poddawane jest dziś "udoskonalaniu" za pomocą chirurgii kosmetycznej, terapii hormonalnych, sterydów. Jakie z tego wynikają konsekwencje? I czy istnieje związek między dwiema pozornie odległymi od siebie tendencjami - "poprawianiem człowieka" i "poprawianiem historii"? Czy tak rozumiane i wprowadzane w czyn dążenie człowieka do doskonałości nie prowadzi go na manowce - do fałszowania rzeczywistości i konfliktu z naturą? Gdzie leżą granice cywilizacyjnych interwencji i korekt? To pytania, na które odpowiedź staje się coraz pilniejsza. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 08:30 DO DZIEŁA Magazyn, 15 min, Polska, 2021 Reżyseria: Jarosław Rybicki Scenariusz: Justyna Melonowska Wykonawcy: Justyna Melonowska (prowadząca) Tematem dzisiejszej audycji będzie czułość. Co o tym zjawisku mówi literatura, czym jest i jakie jest tego wyobrażenie? "Daj, ać ja pobruczę, a ty poczywaj" to najstarsze polskie zdanie, podane w Księdze Henrykowskiej z XIII wieku. Wyraża pragnienie męża, by ulżyć żonie przy pracy. Człowiek czuły mówi zatem "ty" ("ty poczywaj"). Tym właśnie jest czułość. Tu czułość mężczyzny do kobiety, męża do żony. Co jednak z czułością w świecie, w którym zanika pojęcie komplementarności płci, dominuje zaś język podejrzenia i walki. W tym dylemacie ciekawą rolę odgrywają powstające przewodniki po czułości. Czułości do siebie. Jak będzie wyglądał świat, jeśli zdamy się na owe wskazówki? Rozmówcą Justyny Melonowskiej będzie Jarema Piekutowski, socjolog i publicysta. A kanwą rozmowy książki, m.in. "Czuły narrator" Olgi Tokarczuk; "Czuła przewodniczka" Natalii de Barbaro, "Rewolucja czułości" Waltera Kaspera. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 03:40 KINO NOCNE - PLAC ZBAWICIELA Dramat psychologiczno - obyczajowy, 105 min, Polska 2006 Scenariusz i reżyseria: Joanna Kos - Krauze, Krzysztof Krauze Zdjęcia: Wojciech Staroń Muzyka: Paweł Szymański Aktorzy: Jowita Budnik, Arkadiusz Janiczek, Ewa Wencel, Dawid Gudejko, Natan Gudejko, Beata Fudalej, Małgorzata Rudzka, Zina Kerste, Aleksander Mikołajczak, Zuzanna Lipiec, Krzysztof Bochenek i inni Krytycy i publiczność zgodnie uznali "Plac Zbawiciela" za jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Potwierdzeniem jego klasy były nagrody przyznane mu w 2006 r. na festiwalu filmowym w Gdyni: Złote Lwy dla najlepszego filmu, nagroda za pierwszoplanową rolę kobiecą dla Jowity Budnik i za drugoplanową dla Ewy Wencel, a także nagroda za muzykę i nagroda dziennikarzy. Jeśli dodać do tego cztery Orły - Polskie Nagrody Filmowe, a także nagrody na festiwalach w chińskim Suzhou, w Valladolid, Trieście, Tarnowie, Wrześni i na przeglądzie Camerimage, trudno nie zgodzić się ze sformułowaną na wstępie opinią. Na wyobraźnię widzów dodatkowo działała wiadomość, że ten przejmujący dramat oparto na autentycznych wydarzeniach. Słowem, samo życie, typowy polski obrazek. Początkowo nic jednak nie zwiastuje późniejszej tragedii. Młode małżeństwo: Beata i Bartek Zielińscy z dwoma synkami - Dawidem i Adrianem - ma niebawem odebrać klucze do własnego mieszkania w budynku, który powstaje gdzieś na obrzeżach stolicy. Przeznaczyli na to wszystkie posiadane pieniądze, znaczną sumę dołożyła też matka Bartka, Teresa, od dziesięciu lat wdowa. Młodzi żyją tylko z jednej pensji, a czeka ich jeszcze wiele wydatków. Muszą więc zacisnąć pasa. Dlatego rezygnują ze względnej samodzielności i przenoszą się do Teresy, która mieszka w centrum Warszawy, przy tytułowym Placu Zbawiciela. Wszyscy pocieszają się jednak, że taka sytuacja potrwa krótko, bo przecież niebawem Beata i Bartek będą na swoim. Dramat zaczyna się z chwilą, gdy okazuje się, że deweloper zbankrutował, budowę wstrzymano, a mieszkania przejął bank. Aby uzyskać prawo własności, trzeba wpłacić dodatkowe i to niemałe pieniądze. Zielińscy, podobnie jak reszta przyszłych lokatorów, ich nie mają. Nie mają też szans na inne mieszkanie, co gorsza, popadli w znaczne długi. Kolejnego kredytu bank im nie udzieli, szef Bartka nie chce żyrować mu pożyczki, koledzy i znajomi też odmawiają pomocy. Kredyt mogłaby wziąć Teresa, ale to z kolei dla niej znaczne obciążenie. Już teraz w znacznym stopniu utrzymuje rodzinę syna. Uważa, że to raczej Beata powinna pójść do pracy, zwłaszcza że dzieci już podchowane. Kłopot w tym, że synowa niewiele umie: przerwała studia, gdy zaszła w ciążę i już na uczelnię nie wróciła. Teraz rozsyła oferty, ale nie dostaje odpowiedzi, wizyty w pośredniaku też nie przynoszą efektu. Beata coraz gorzej czuje się w domu teściowej. Ta zresztą nigdy jej nie lubiła, widząc w niej tylko wiejską prostaczkę, która uczepiła się jej syna. Im bardziej więc oddala się perspektywa wyprowadzki młodych, tym bardziej narasta wzajemna niechęć, mnożą się pretensje i konflity: o pieniądze, o bałagan w pokoju zajmowanym przez rodzinę syna, o nieumiejętne poszukiwanie pracy przez Beatę, o odbieranie dzieci z przedszkola, jeśli już dziewczyna pracę znajdzie. Teresa trzyma stronę syna, egoisty, którego nie nauczyła w porę ani odpowiedzialności, ani miłości, bo sama była zbyt oschła i zimna. Teraz jest głównie zgorzkniała i rozczarowana tyleż życiem własnym, co swego jedynaka.Nawet gdy Bartek porzuca Beatę i dzieci dla innej kobiety i wyprowadza się z domu, brutalnie bijąc żonę na pożegnanie, nie potrafi go stanowczo potępić. Dopiero gdy synowa popadnie w głęboką depresję, zdobędzie się na ludzki odruch, spróbuje przemówić do sumienia synowi i jego kochance. Na ratowanie czegokolwiek będzie już jednak za późno. Staczająca się po równi pochyłej Beata - całkowicie osamotniona, niezaradna, zrozpaczona - posunie się do ostateczności.