TVP Historia Czwartek, 04.08.2022 Zmiany z dnia 27.07.2022 w stosunku do raportu z dnia 13.07.2022 (dodano pozycję programową) 18:15 MINĘŁA ROCZNICA Film dokumentalny, 41 min, Polska, 2005 Reżyseria: Alina Czerniakowska Scenariusz: Alina Czerniakowska 60. rocznica wybuchu powstania warszawskiego miała szczególny charakter. Po raz pierwszy obchodzono ją tak uroczyście i w wymiarze międzynarodowym. Do tej pory Zachód niewiele wiedział o tym wielkim powstańczym zrywie Polaków, często mylonym ze znacznie bardziej tam nagłośnionym powstaniem w getcie warszawskim. Obchody zbiegły się z wydaniem książki "The Question of Honor" autorstwa dwojga dziennikarzy amerykańskich, a poświęconej polskim lotnikom walczącym o Anglię oraz innym polskim bohaterom walczącym na różnych frontach II wojny światowej. Może to początek przywracania Polsce i Polakom należnego miejsca w najnowszej historii, uznania ich udziału w walkach - jakże często nadal lekceważonego i kwestionowanego? Kiedy załamało się powstanie w Śródmieściu, generał Komorowski "Bór", przywódca warszawskiego zrywu, słał kolejne depesze do Londynu, prosząc o przysłanie brygady spadochronowej, która może przesądzić o losach powstania, prosił o dostawy amunicji i broni oraz o pomoc militarną, np. zbombardowanie niemieckich lotnisk w okolicach Warszawy. Gdy apele pozostawały bez echa, zarzucał aliantom, że nie robią nic, by nie drażnić Stalina. Tymczasem miasto wykrwawiało się, obracało w gruzy. Bilans powstania to ok. 20 tys. zabitych żołnierzy, 170 tys. cywili i ok. 70 tys. rannych, nie licząc dalekosiężnych skutków politycznych dla całego kraju. Jeszcze gorszy los ludowa już ojczyzna zgotowała swym wojennym bohaterom w ostatnim roku wojny i po jej zakończeniu, kiedy to latami mordowano ich i represjonowano, traktując jak zdrajców. Tylko od lipca do końca 1944 r. Sowieci wywieźli do gułagów ok. 60 tys. akowców. Sędziwi kombatanci musieli czekać tak długo na przeprosiny i podziękowanie godne ich męstwa i poświęcenia. Uroczyste obchody 60. rocznicy powstania stały się dla samych Polaków nie tylko kolejną okazją do przypomnienia bolesnej prawdy o tamtych czasach, ale także pozwoliły im odzyskać poczucie godności, otwarcie przyznawać się do "niemodnego" dziś patriotyzmu. Na warszawskie uroczystości przyjechali zarówno byli powstańcy z całego świata, jak i młodzi ludzie, często już wnuki i prawnuki tamtych wspaniałych, walecznych dziewcząt i chłopców - dumni ze swego pochodzenia i swoich przodków, ciekawi ich ojczyzny. Gospodarze stolicy na czele z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim zrobili wszystko, aby godnie przyjąć bohaterów: to zapewne ostatnia okazja, aby oddać im hołd. Tak wielu z nich już nie żyje, inni nie doczekają kolejnych okrągłych rocznic. Wszyscy oni mają w mieście swój plac - Plac Powstańców Warszawy. Przed wojną nosił on nazwę Placu Napoleona i był jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w stolicy. W 60. rocznicę na placu zapłonął znicz, który palił się przez 63 dni, przypominając przechodniom o tamtych dramatycznych dniach i ofiarach, jakie dla ojczyzny poniosło najwspanialsze w XX wieku pokolenie rodaków. Byli powstańcy uczestniczyli też w pogrzebie generała Antoniego Chruściela "Montera", zmarłego w 1960 r. za oceanem. W 60. rocznicę powstania jego prochy sprowadzono do Polski. Zwieńczeniem rocznicowych obchodów było otwarcie w stolicy oczekiwanego od lat Muzeum Powstania Warszawskiego. Spotkawszy się po latach, dawni powstańcy wspominali zaciekłe boje o każdy budynek i ulicę, przebieg walk w poszczególnych dzielnicach, kolegów, którzy zginęli na ich oczach, własne emocje, życie codzienne w okresie powstania. Znakomitą kroniką tamtego okresu są książki Stanisława Kopfa, również powstańca, zmarłego na kilka dni przed 60. rocznicą. Na arenie międzynarodowej zaś nieocenione zasługi w propagowaniu wiedzy na temat powstania warszawskiego położył brytyjski historyk Norman Davies swoją obszerną książką "Powstanie '44".