TVP Dokument Wtorek, 16.05.2023 Zmiany z dnia 12.05.2023 w stosunku do raportu z dnia 04.05.2023 (zmodyfikowano opis: Omówienie) 11:30 RZECZ POLSKA S.I - SKUTER OSA Cykl dokumentalny, 12 min, Polska, 2018 Reżyseria: Tomasz Filiks, Anna Zakrzewska Scenariusz: Tomasz Filiks, Anna Zakrzewska Muzyka: Bartosz Kruczyński Wykonawcy: Marek Sosenko, Stanisław Lenartowicz 100 najlepszych polskich projektów na 100 - lecie Niepodległości. W tym odcinku skuter osa. Pierwszy model powstał w 1959 roku w "odwilżowej" Polsce i był częścią rodzącej się kultury młodzieżowej. Był też odpowiedzią na dostępne na zachodzie jednoślady (włoskie słowo vespa znaczy osa). Choć w Polsce był towarem ekskluzywnym i deficytowym, jego produkcja na wielką skalę odbywała się w Indiach, gdzie sprzedano na niego licencję. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 12:25 WŁADYSŁAW SZPILMAN 1911 - 2000 - WŁASNYMI SŁOWAMI Film dokumentalny, 56 min, Polska, 2004 Reżyseria: Andrzej Marek Drążewski Zdjęcia: Sławomir Wrzosiński Jeszcze na dwa dni przed kapitulacją Warszawy w tragicznym wrześniu 1939 roku Władysław Szpilman, wówczas już znany polski kompozytor i pianista, grał utwory Chopina w Polskim Radiu. Wraz z kapitulacją stolicy i katastrofą polskiego państwa rozpoczął się ciężki okres niemieckiej okupacji. Z dnia na dzień Szpilman pozostał bez środków do życia. Za namową ojca, wraz z resztą swojej rodziny, zaczął szukać zajęcia. Przez krótki czas grał w kawiarni "Nowoczesna", ale artyście nie odpowiadała złożona głównie z handlowców publiczność. Znacznie dłużej Władysław występował w kawiarni "Sienna 16" oraz w położonej na terenie getta "Sztuce". Zwłaszcza angaż w tym ostatnim miejscu utkwił Szpilmanowi w pamięci. W "Sztuce" było bardzo mało Niemców, którzy unikali getta. Władysław często jednak widział tragedie rozgrywające się w wydzielonej dla ludności żydowskiej części Warszawy. Wkrótce i jego rodzinę miał dosięgnąć cios. Dokument powstał na podstawie wywiadu przeprowadzonego z Władysławem Szpilmanem przez Jerzego Diatłowickiego i Andrzeja Marka Drążewskiego. Wybitny kompozytor i pianista cofnął się w nim m. in. do czasów swoich dramatycznych przeżyć w okupowanej Warszawie. Do dziś Szpilman z wielkim żalem wspomina ostateczne rozstanie z rodziną na Umschlagplatz. Ojca, matki, brata i sióstr nie zobaczył już nigdy więcej. Jemu życie ocalił żydowski policjant, który, rozpoznawszy Władysława, wypchnął go z wagonu pociagu zabierającego ludzi na śmierć do Treblinki. Szpilman przywołuje w pamięci długie lata i miesiące, przez które potem się ukrywał. Bez dokumentów, domu i dobytku zginąłby, gdyby nie przyszli mu z pomocą przyjaciele i znajomi. Wielokrotnie zmieniał miejsce pobytu: Noakowskiego 10, Puławska 83, Narbutta 17, Al. Niepodległości 223; do dziś pamięta adresy i ludzi, którzy ocalili mu wówczas życie. Szpilman wspomina także i straszne dni powstania warszawskiego, poszukiwanie kryjówki w wypalonych domach, spotkanie z niemieckim oficerem, który pomógł mu przetrwać i któremu zagrał Nokturn Chopina. Opowiada także o zimie przełomu lat 1944 i 1945, którą spędził w ruinach Warszawy, wreszcie też o wkroczeniu wojsk sowieckich i polskich do zniszczonej stolicy. Nie zabrakło także opowieści o latach powojennych, twórczości, występach w Kwintecie Warszawskim w latach 1962 - 1987. W historii Władysława Szpilmana, opowiedzianej przez niego samego niedługo przed śmiercią w 2000 roku, wykorzystano wiele materiałów archiwalnych, filmowych, ikonograficznych, a także muzycznych. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 14:05 TAJEMNICE ZWIERZĄT - ODCINEK 2. NIEZWYKŁE ZMYSŁY (THE ANIMAL WITHIN 2. THE SENSITIVES) Cykl dokumentalny, 45 min, Niemcy, 2020 Reżyseria: Daniel Oron Odcinek 2 - "Niezwykłe zmysły". Poznajemy świat poprzez pięć zmysłów. Wokół istnieją jednak rzeczy, których nie możemy ujrzeć, usłyszeć, powąchać, dotknąć czy spróbować. Dzięki milionom lat ewolucji wiele zwierząt ma zmysły znacznie wrażliwsze niż my, umożliwiające np. wykrywanie pola elektrycznego ofiary. Doskonale dostosowane zwierzęta mają dostęp do bodźców zmysłowych, o jakich człowiek może tylko pomarzyć. Jedną z charakterystycznych cech słoni są uszy. Wielkie u słoni afrykańskich i mniejsze u indyjskich. Kojarzą nam się ze zmysłem słuchu. Słonie jednak słyszą nie tylko uszami. Służą im do tego również stopy. Ludzkość od lat próbuje uzyskać efekt, jaki nietoperzom daje zdolność echolokacji. Stosują wyjątkową technikę, by przechytrzyć swą zdobycz - małe, szybkie owady - i samemu nie paść ofiarą drapieżników. Wykorzystują naturalny sonar - serie pisków i ich echa. Dziobak ma do dyspozycji wyjątkowe narzędzie - złożony układ receptorów na dziobie. Około 60 tysięcy mechanoreceptorów i 40 tysięcy elektroreceptorów na powierzchni dzioba wspólnie działa na rzecz wyszukania ofiary. Czy to magnetorecepcja u żółwi morskich i lisów rudych, czy zadziwiająco wrażliwy dziób dziobaka, natura tworzy wiele rzeczy wykraczających poza nasze pojmowanie. Inspiruje nas jednak do konstruowania mechanizmów, narzędzi i technologii, które ułatwiają nam życie. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 01:20 NIE CAŁY MINĘ. O POEZJI STANISŁAWA GROCHOWIAKA Film dokumentalny, 39 min, Polska, 1993 Scenariusz: Krzysztof Domagalik, Andrzej Menzwel Zdjęcia: Ryszard Janowski Stanisław Grochowiak (1934 - 1976) w literaturze polskiej to nagłe pojawienie się oryginalnego talentu, krótki okres świetności, w końcu powolne przedwczesne dogasanie. Film nie opowiada biografii poety. Przybliża czas wzlotu lidera pokolenia, redaktora "Współczesności", artysty podziwianego i naśladowanego przez innych. Jaki był? Kim był dla swojej generacji? Czym była "Współczesność" w jej najlepszym okresie i co spowodowało jej zmierzch? O tym m.in. mówią krytycy i przyjaciele poety. Wykorzystano fragmenty artykułów i najbardziej znane wiersze Grochowiaka, m.in. "Lekcja anatomii", będąca kluczem do jego wyobraźni poetyckiej, oraz "Ikar" i "Płonąca żyrafa" - utwory wybrane z chyba najważniejszego tomu "Rozbieranie do snu". Wiele tekstów czyta sam autor (archiwalne nagrania radiowe lub fragmenty filmów z archiwum TVP). Cytaty poetyckie, pamiątki, obfita ikonografia służą zobrazowaniu najistotniejszych motywów twórczości Grochowiaka, a także klimatu końca lat 50. Wkrótce nadeszła "starość poety, przedwczesna, ale prawdziwa". Mając 32 lata, napisał, że przeżył już "całą epokę". Zmarł w wieku 42 lat. Pisał: "Nie cały minę, choć zostanie owo, kochanie ziemi w bajorku i w oście..." (zmodyfikowano opis: Omówienie) 02:40 PAN FRANCISZEK Film dokumentalny, 28 min, Polska, 2006 Reżyseria: Kazimierz Karabasz Scenariusz: Kazimierz Karabasz W 1967 roku Kazimierz Karabasz nakręcił film dokumentalny "Rok Franka W. (1966 - 67)". Powstał wtedy swoisty portret wiejskiego chłopaka, na taśmie zarejestrowano rok z jego życia w Ochotniczym Hufcu Pracy. Kamera towarzyszyła junakowi przy ciężkiej pracy, podczas różnych zajęć, w szkole wieczorowej. Komentarzem do poszczególnych sekwencji były fragmenty pamiętnika, który młody człowiek zgodził się prowadzić przez 12 miesięcy. Tamte zapiski Kazimierz Karabasz wykorzystał w swoim nowym dokumencie, zrealizowanym w 2006 r. Materiały archiwalne z 1967 r. przypominają młodego człowieka, któremu praca w hufcu dawała perspektywy na lepszą przyszłość. Mógł się dalej kształcić, zdobyć konkretny zawód, ale nie wykorzystał w pełni swojej szansy. Potem tego żałował. Franek próbował zostać na Śląsku, ostatecznie wrócił do rodzinnych Gościc. Był początek lat 70. Jeszcze przez jakiś czas słał do Kazimierza Karabasza listy adresowane na warszawską Wytwórnię Filmów Fabularnych przy Chełmskiej. Pisał w nich o sobie, o swoim życiu, przysłał ślubne zdjęcia. Po 40 latach Kazimierz Karabasz wraca do swego bohatera, którego odnajduje w Paczkowie w województwie opolskim, gdzie Franek osiadł po ślubie z koleżanką z klasy. Są zgodnym małżeństwem, mają cztery córki i syna. Pan Franciszek pracuje w miejscowej piekarni, chętnie też zajmuje się przydomowym ogrodem i królikami, które hoduje. Jego dorosłe już dzieci też założyły tu rodziny. Ale w małej miejscowości trudno o dobrą pracę. W Paczkowie nadal więc mieszkają rodzice, a młodzi postanowili szukać szczęścia za granicą. W domu pozostały kasety VHS z nagraniami ślubów, chrzcin, pierwszej komunii. Córka Renata wyjechała za chlebem do Niemiec, z trudem przyzwyczaiła się do nowego miejsca, ale dziś nie żałuje swojej decyzji. Dzięki niej pozostałe dzieci państwa Wróblów mogły zapewnić sobie lepszy start życiowy. Czy skorzystają z danej im szansy? Czas płynie nieubłaganie. Niedawny junak OHP, pełen młodzieńczych marzeń Franek W. , w tym roku przechodzi na zasłużoną emeryturę. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 03:20 DZIENNIK POKŁADOWY Film dokumentalny, 55 min, Polska, 2007 Reżyseria: Ewa Borzęcka Zdjęcia: Przemysław Kamiński Muzyka: Joanna Fidos Film znanej dokumentalistki Ewy Borzęckiej ("Trzynastka", "Arizona", "U nas na Pekinie", "Damsko - męskie sprawy") to piękna, pełna poezji i melancholii opowieść o życiu nieszablonowym, nieśpiesznym, zgodnym z naturą. O człowieku, który chociaż w dojrzałym wieku musiał zaczynać wszystko od nowa, potrafił się odnaleźć, dostrzec znowu sens, radość i smak istnienia. Pan Stefan jest mężczyzną po sześćdziesiątce. W ogorzałej, szlachetnej, twarzy jaśnieją wciąż młode oczy, którymi pogodnie patrzy na świat, chociaż wiek i liczne choroby (zaawansowana cukrzyca, reumatyzm, nadciśnienie) raczej nie nastrajają go optymistycznie. W zgiełku wielkiego miasta stworzył sobie oazę spokoju, swoje maleńkie królestwo: od 16 lat mieszka bowiem na barce zacumowanej w Warszawie, nad brzegiem Wisły. Panują tam spartańskie warunki, nie ma bieżącej wody ani kanalizacji, ogrzewać barkę trzeba samemu, miejsca w środku też nie za wiele. Pan Stefan jednak nie narzeka ani na złe warunki, ani na ciasnotę, choć swoje nietypowe lokum dzieli z kilkoma psami i sporym stadkiem kotów. Zwierzęta, wpatrzone w swego pana jak w obraz, odwzajemniają jego miłość i oddanie. Formalnie Stefan jest nadal żonaty, ale od dawna nie widział żony. Kiedyś prowadził galerię rzeźby na Starym Mieście, wystawiał tam również swoje prace. Później los sprawił, że zamieszkał na barce. Utrzymuje się z rybołówstwa, ma kartę rybacką, płaci za nią 1200 zł rocznie. To dla niego duży wydatek, ale chce, żeby wszystko odbywało się legalnie. Zawsze lubił łowienie ryb - pierwszą złowił jako trzylatek, pod okiem ojca. Teraz znów robi to, co sprawia mu największą przyjemność - łowi ryby, a w wolnych chwilach rzeźbi. Na połowy wypływa ze swoim pomocnikiem, 77 - letnim panem Jurkiem, wciąż krzepko dzierżącym w dłoniach wiosła i sprawnie wybierającym sieci. Sam Stefan na łodzi by sobie nie poradził. Pomoc jest szczególnie potrzebna podczas nocnych wypraw na rzekę. Częstymi gośćmi na barce są przyjaciele pana Stefana: 77 - letni Bronek, domorosły bioenergoterapeuta, który marzy o podróży do Afryki Południowej, Zbyszek, który chociaż rozstał się z żoną przed laty, to nadal ją kocha i nienawidzi jednocześnie, a także najmłodszy Piotrek - wielbiciel Niemena, żonaty od kilkunastu lat i wciąż tak samo zakochany w swojej żonie. Panowie rozmawiają o życiu, uczuciach, skomplikowanych relacjach z kobietami, o szczęściu i przemijaniu. Robi się refleksyjnie. Regularnie odwiedza Stefana również pani Ania z ośrodka pomocy społecznej, zawsze służąca pomocą i radą. Stefan nie może się nachwalić jej życzliwości i serdeczności. Życie w bezpośrednim kontakcie z przyrodą sprawia, że stary rybak wie o niej wszystko: o roślinach, zwierzętach, pogodzie. Widział czarnego bociana i białą wronę, co wieczór słucha żabich i ptasich koncertów, obserwuje kocie i psie zwyczaje, ale podpatruje też bobry, żółwie, sowy, czaple. Swoje spostrzeżenia i refleksje zapisuje w "dzienniku pokładowym". Narzeka, że z każdym rokiem woda w Wiśle brudniejsza, a ryb ubywa. Przybywa za to kormoranów, które kiedyś odlatywały na zimę, a teraz zostają w Polsce przez cały rok: żarłoczne ptaki objadają się rybami i dla łowiących zostaje coraz mniej. Ale i tak życie na barce ma swój urok. Stefan nie wyobraża już sobie, by mógł mieszkać gdzie indziej. Oby tylko zdrowia mu starczyło.