TVP Historia Czwartek, 08.02.2024 Zmiany z dnia 07.02.2024 w stosunku do raportu z dnia 17.01.2024 (dodano pozycję programową) 12:15 ZAGINIONE SKARBY - STARODRUK MIKOŁAJA KOPERNIKA "DE REVOLUTIONIBUS ORBIUM COELESTIUM" Film animowany, 7 min, Polska, 2017 Reżyseria: Beata Szuszwedyk - Sadurska Scenariusz: Beata Szuszwedyk - Sadurska Zdjęcia: Sławomir Frank Cykl programów poświęconych kradzieżom dzieł sztuki. Odcinek opowiada o starodruku Mikołaja Kopernika "De revolutionibus orbium coelestium", który został skradziony w Krakowie w 1998 r. Kradzież wpisuje się w serię rabunków cennych rękopisów dokonywanych w całej Europie. Przedstawiamy okoliczności, tło historyczne, ale także świadków i portrety pamięciowe złodziei poszukiwanych przez Interpol. (zmodyfikowano opis: Omówienie) 21:00 POPIOŁY CZ. I Dramat historyczny, 102 min, Polska, 1965 Reżyseria: Andrzej Wajda Scenariusz: Aleksander Ścibor - Rylski Zdjęcia: Jerzy Lipman Muzyka: Andrzej Markowski Aktorzy: Daniel Olbrychski, Bogusław Kierc, Piotr Wysocki, Beata Tyszkiewicz, Pola Raksa, Władysław Hańcza, Jan Świderski, Jan Koecher, Jadwiga Andrzejewska, Barbara Wrzesińska, Zbigniew Sawan, Józef Duriasz, Zbigniew Józefowicz,, Janusz Zakrzeński, Jan Świderski, Jozef Nalberczak, Stanisław Zaczyk, Jan Nowicki "Nie wybieram do ekranizacji Sienkiewicza, tylko Żeromskiego, bo nie interesuje mnie literatura zgody narodowej, literatura pogodzenia wszystkich ze wszystkimi" - mówił w wywiadzie Andrzej Wajda. I dodawał: "... naszymi bohaterami są ludzie młodzi, niedojrzali, ludzie takiego "niedojrzałego" kraju, jaki odziedziczyliśmy i po pierwszej wojnie, i po pierwszej niepodległości. Ten młodzieniec jest bohaterem i "Ferdydurke", i powstania warszawskiego. On jeszcze ciągle za nami idzie". Interpretować "Popioły" przez pryzmat "Ferdydurke"? Zamiar zaskakujący, lecz zarazem ciekawy. O ile jednak Gombrowiczowi młodość i niedojrzałość kojarzyły się głównie z duchową wolnością jednostki i negacją skostniałych form kultury, o tyle dla Wajdy oznaczały polityczną naiwność oraz heroiczną, lecz niemal bezrefleksyjną pogoń za marzeniem. W "Popiołach" jest nim narodowa niepodległość. Przenosząc epopeję Żeromskiego na ekran, reżyser nie krył, że interesują go zwłaszcza sceny "absurdalne, a zarazem bohaterskie, jak wiele momentów w naszej historii". Taka optyka przywodzi na myśl wcześniejsze dokonania autora "Polowania na muchy", zwłaszcza "Kanał", "Popiół i diament" oraz "Lotną". Tam też byli bohaterowie płacący młodym życiem za służbę sprawie przegranej. Tam również romantyczna legenda stykała się z brutalnym cynizmem rzeczywistości. Tam wreszcie padały natarczywe pytania o granice bohaterstwa, o skutki konfrontacji mitu z historią. "Popiołami" dopisał więc Wajda kolejny (i jeden z ostatnich) rozdział do księgi dokonań szkoły polskiej, której był współtwórcą. Jeszcze raz podjął temat dramatu Polaka i Polski, niepotrafiących poradzić sobie z własnymi dziejami. Cofając się do czasów napoleońskich, subiektywnie wskazał na genezę postawy nazwanej później bohaterszczyzną. To bowiem właśnie wówczas Polacy, uwiedzeni marzeniem o niepodległości, po raz pierwszy porwali się z motyką na słońce. Dopiero potem przyszły następne rozczarowania - w 1830, 1863, 1939, 1944... Podobnie jak w wielu innych filmach Wajdy, także w "Popiołach" wizjonerska, malarska wyobraźnia artysty styka się z bliskim turpizmowi naturalizmem. "Otrzymaliśmy szerokoekranowy spektakl w wykonaniu estetyzującego "masochisty", który nawet konających żołnierzy umieszcza malowniczo nad brzegiem kanału, by cieszyć oko ich odbiciami w wodzie" - pisał jeden z krytyków. W "Popiołach" sporo jest przepięknie filmowanych, arcypolskich pejzaży oraz znakomitych sekwencji batalistycznych (np. bitwy pod Raszynem i Somosierrą). Mimo że zrealizowana na taśmie czarno - białej, epopeja Wajdy do dziś może imponować misternie wystudiowanymi scenami, raz poruszającymi symboliczną wymową (tabun galopujących, pozbawionych jeźdźców koni po somosierrskiej szarży), raz porażającymi okrucieństwem (dramat rumaka spadającego w przepaść). Głównymi bohaterami "Popiołów" mieli być "ludzie młodzi", zatem reżyser dał szansę debiutantom. Rafała Olbromskiego zagrał Daniel Olbrychski, a Krzysztofa Cedrę - Bogusław Kierc. Obaj byli wówczas studentami szkoły teatralnej. Księciem Gintułtem został niewiele starszy Piotr Wysocki, a Heleną Pola Raksa, licząca wówczas dwadzieścia cztery lata. Szczególnie trudna wydawała się rola Rafała, o którym znawcy twórczości Żeromskiego mawiają, że jest jedną z pomyłek psychologicznych mistrza. Olbromski bowiem stanowi zdumiewające połączenie pospolitego rębajły i wrażliwca, skłonnego do wielkich, nie tylko miłosnych, uniesień. Wbrew obawom sceptyków, młodziutki Daniel Olbrychski zebrał pochlebne recenzje, podobnie zresztą jak jego koledzy. Akcja filmu rozpoczyna się latem 1798 roku, w chwili, gdy podróżujący po Włoszech Książę Gintułt spotyka obdartych polskich żołnierzy śpiewających Mazurka Dąbrowskiego. Niebawem arystokrata wraca do ojczyzny. Los styka go tu z młodym szlachcicem Rafałem Olbromskim, który zostaje jego sekretarzem. Podróżując wraz z Gintułtem po kraju, Rafał wchodzi w kręgi masonerii, nawiązuje tragiczny romans z żoną dostojnika loży, by wreszcie wspólnie z poznanym Krzysztofem Cedrą wstąpić do armii Napoleona.