TVP Dokument Sobota, 17.02.2024 Zmiany z dnia 08.02.2024 w stosunku do raportu z dnia 26.01.2024 (usunięto pozycję programową) 00:40 MOJA MISJA (dodano pozycję programową) 00:40 OBYWATEL POETA - ZBIGNIEW HERBERT Film dokumentalny, 75 min, Polska, 2000 Reżyseria: Jerzy Zalewski Zdjęcia: Paweł Wendorff Wykonawcy: Andrzej Dobosz, Gustaw Herling Grudziński, Antoni Libera, Zdzisław Najder, Jacek Trznadel, Jan Adamski, Józef Szaniawski, Marek Nowakowski, Marek Oramus "Wedle legendy i niektórych papierów - mówi Danuta Herbert - Ulam - ród Herbertów wywodzi się z czasów Wilhelma Zdobywcy. W XV - XVI stuleciu, gdy rozgorzały wojny religijne, skazana na banicję rodzina opuściła ojczyznę. Jeden z Herbertów był konsulem we Francji za panowania Ludwika XIV, jego bratanek przyjaźnił się z Szekspirem. Potem familia przeniosła się do Westfalii, a następnie do Austro - Węgier. W czasach Marii Teresy tworzyła przemysł chemiczny w Wiedniu. Stąd już niedaleko do Lwowa. Protoplasta galicyjskiej gałęzi rodziny osiedlił się we Lwowie i wykładał na uniwersytecie język angielski. Nie znał słowa po polsku. Ale już jego następcy żenili się z polskimi szlachciankami i wychowywali dzieci na Polaków". Jeden z największych poetów naszych czasów urodził się w 1924 roku we Lwowie. W dzieciństwie boleśnie przeżył śmierć brata, potem na młodzieńca spadły kolejne ciosy - sowiecka i niemiecka okupacja. Koniec wojennej zawieruchy zastał go w podkrakowskich Proszowicach. Zbigniew Herbert był wówczas mocno zaangażowany w działalność konspiracyjną. Po wojnie zapisał się na uczelnię plastyczną, aktorską oraz handlową. Zdał egzaminy wstępne do wszystkich trzech, wybrał szkołę handlową. Studia kontynuował w Toruniu na Wydziale Prawa UMK. Świeżo upieczony prawnik otrzymał przydział do prokuratury wojskowej. Wtedy postanowił się "zgubić". Wyjechał do Warszawy, roztopił w tłumie. Biedował, nie dojadał. Imał się różnych, nader "egzotycznych" zajęć, między innymi projektował urządzenia sanitarne, pracował w przedsiębiorstwie eksploatacji torfu i redakcji "Głosu Kupieckiego". Nie utrzymywał kontaktów ze środowiskiem twórczym. Choć marzył o pisarstwie i literackim sukcesie, odrzucił pokusy, którym uległo wtedy wielu ludzi kultury. Świadomie wybrał życiową drogę, skazał się na niedostatek i zapomnienie. Czekał nadejścia czasów swobody i wolności. Zdawało mu się, że upragniony przełom nadszedł w 1956 roku. Po "Październiku" wydał tomy poezji "Struna światła" oraz "Hermes, pies i gwiazda", a później, w roku 1961, "Studium przedmiotu". Wtedy już wiedział, że na spełnienie pragnień o wolności trzeba będzie poczekać. Nie czekał bezczynnie. Nieustannie swarzył się z władzą, prowokował ją, zaskakiwał. Choć wiele czasu spędzał poza granicami kraju, we Włoszech, Francji i w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykładał na Uniwersytecie Kalifornijskim, nie zdecydował się na emigrację. Za upór i bezkompromisowość przyszło mu płacić kłopotami z publikacją kolejnych dzieł i innymi szykanami czynionymi przez władzę, ostracyzmem części środowiska twórczego, nieporozumieniami z kolegami po piórze, utratą przyjaciół, zdrowiem, wreszcie - przedwczesną śmiercią. O życiowej drodze Zbigniewa Herberta, jego trudnych zmaganiach i trudnych wyborach mówią, między innymi, Jan Adamski, Andrzej Dobosz, Gustaw Herling - Grudziński, Antoni Libera, Zbigniew Najder, Jacek Trznadel i Rafał Żebrowski.