Wiadomość została wysłana.
Na ławie oskarżonych zasiadają cztery osoby. To Miłosz S. z Poznania organizator escape roomu, wynajmujący lokal, jego babcia Małgorzata W, na którą działalność była zarejestrowana i jego matka Beata W., współprowadząca działalność. Oskarżony jest także pracownik Radosław D, który tego dnia wpuścił nastolatki do pokoju zagadek.
Wszystkich prokuratura oskarżyła o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-latek.
W ocenie prokuratury w escape roomie nie stworzono żadnych dróg ewakuacji, nagromadzono materiały łatwopalne, które były głównie w poczekalni obiektu, ale także w poszczególnych pokojach zagadek. Ponadto jedynym źródłem ogrzewania budynku były przenośne piecyki gazowe zasilane z butli. Rozszczelnienie jednej z nich miało być źródłem późniejszego pożaru, w którym zginęły nastolatki.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Do osobnego postępowania wyłączono badanie przebiegu samej akcji ratunkowej i działań straży pożarnej i pogotowia. W tej sprawie postępowanie nie zostało zakończone.
Do tragicznego pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 r. po godz. 17. Zginęło w nim pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy III "d" Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18.
Według ustaleń prokuratury, przyczyną pożaru był ulatniający się gaz z butli zasilających piecyki w budynku. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla. Pogrzeb ofiar pożaru odbył się 10 stycznia 2019 r. Dziewczęta spoczęły obok siebie na koszalińskim cmentarzu komunalnym.
mm/mt