Wiadomość została wysłana.
Tym razem, zamiast pięknych kobiet, na okładce będą jednak piękne widoki. Gwiazdor zagra naczelnego pisma "Fotograficzne podróże", z którym współpracę rozpocznie Sam...
W serialu, z podróży dookoła świata niedawno wrócili Kasia i Sam. Natomiast w prawdziwym życiu, obieżyświatem jest właśnie Marcin Meller. Jako korespondent wojenny, wiele miesięcy spędził na Zakaukaziu. Razem z Marcinem Kydryńskim, gwiazdor wybrał się także w niemal półroczną wyprawę do Afryki - od Kairu do Kapsztadu.
- Miałem totalną frajdę, najfajniejszy czas w życiu! - zdradza M. Meller w rozmowie z "Wirtualną Polską". - Pamiętam, kiedy w Sudanie, nad Nilem czekaliśmy pół dnia na prom. Jakieś bydło przechodziło, dzieciaki się przyglądały, a ja siedziałem sobie na plecaku i paliłem papierosy, a przed nami było 4-5 miesięcy totalnej wolności, bez Internetu, bez komórek.
W Kenii gwiazdor przeżył jednak groźny wypadek. Autobus, którym jechał, zderzył się czołowo z tirem.
- Dziewięć osób zginęło na miejscu. Zginęła rodzina, z którą zamieniliśmy się na miejsca na krótko przed tragedią - wspomina M. Meller. - Miesiąc później, w Ugandzie też mieliśmy opętanego kierowcę, który jechał 140 km/h po górach. Nie jestem człowiekiem wierzącym, ale wtedy coś na kształt modlitwy wydobywało się z moich ust. To była masakra, szczególnie po tamtym wypadku. Wtedy tęskniłem za Etiopią, gdzie są tak kiepskie drogi, że nie można jechać szybciej, niż 30-40 km/h...
A jakie wrażenia przywiozą z podróży Kaśka i Sam? Ciekawych zapraszamy przed telewizory...