Wiadomość została wysłana.
Kasia Glinka zawsze przywiązywała dużą wagę do nauki. Była prymuską, ale nie kujonem. Mimo że już na studiach miała cały tydzień wypełniony zajęciami od rana do nocy, potrafiła się świetnie zorganizować. Wyznaje zasadę: "Im więcej człowiek ma zajęć tym lepiej potrafi się zorganizować".
- Dla chcącego nic trudnego. Mój rok zawsze znajdował czas, żeby się pobawić - mówi aktorka.
Kasia okres studiów w łódzkiej filmówce wspomina z uśmiechem na twarzy i sentymentem w głosie:
- Studia to był jeden z najprzyjemniejszych etapów w moim życiu. Bo człowiek jest wtedy bardzo beztroski, o nic jeszcze nie musi się martwić. Ale z drugiej strony stanowi juz sam o sobie i nikomu nie musi się tłumaczyć. (...) Po studiach zostają nie tylko miłe wspomnienia, ale i twórcze znajomości.
Zbliża się koniec roku szkolnego... To ostatni dzwonek, żeby poprawić oceny i z czystym sumieniem rozpocząć wakacyjne leniuchowanie!