Wiadomość została wysłana.
Wydawca Marty zażądał zmian w piśmie. Grupą docelową mają być nie tylko panie na stanowiskach, ale też opiekunki ogniska domowego. Marta zastanawia się nad kącikiem porad o technikach sprzątania prowadzonym przez Marię. Ale Maria nie jest zbyt chętna, teraz nie ma do tego głowy. Proponuje Marcie porady kulinarne, których mogłaby udzielać gospodyni domowa z krwi i kości - Jadzia Pyrka.
Jadwiga jest bardzo zdziwiona propozycją Marty. Uważa, że sobie nie poradzi...
- Ale nie umiem pisać. Pani Marto to się nie uda. Ja gotuję na oko. A teraz musiałabym wymyślać składniki i wmawiać, że jak tak zrobią, to na pewno będzie dobre. O nie. Poza tym ja mam swoje tajne przyprawy, nie będę ich zdradzać!
- Pani Jadwigo, niech pani ratuje moją posadę. Nie znamy lepszej pani domu. Wszyscy mówią, że pani jest idealna. Fachowa i zna się na wszystkim. A o pisanie proszę się nie martwić, ja pomogę! Może sama przy pani nauczę się gotować!
Jadzie zabłyszczą się oczy od pochwał... Od razu przejdzie do "konkretów"...
- A ile płacicie? Bo ja tak na sucho nie będę pisać, wszystko muszę przygotować. A teraz drogo w sklepach.
- Dogadamy się z zapłatą. Na pewno będzie pani zadowolona, a zakupy będę robić z panią i za nie płacić.
- Zgoda!
Wygląda na to, że Marcie udało się przekonać do współpracy nową "panią redaktor". Chwilę po wyjściu Walawskiej, Jadzia podchodzi do lustra. Przegląda się w lustrze i mówi sama do siebie:
- Dzień dobry państwu, dziś w 'Gotuj z Jadwigą', 'Wołowina po burgundzku'!
Po chwili dodaje:
- Spokojnie, Jadziu, najpierw rubryka w gazecie, potem świat telewizji! Sławo nadchodzę!
Czy Jadwiga jest skazana na sukces? Czy "Gotuj z Jadzią" w telewizji zostanie tylko w sferze jej marzeń? W "Barwach szczęścia" wszystko jest możliwe, dlatego nie przegapcie kolejnych odcinków naszego serialu.