Wiadomość została wysłana.
Dlatego też, wielką sprawą było przyjęcie, które zrobiła dla około piętnastu osób w domu.
- Przygotowałam kolację z wielu przystawek i kilku dań głównych. Upiekłam nawet chleb na zakwasie! (...) Po rozpoczęciu uczty, nikt nic nie powiedział przez piętnaście minut! Zaniepokoiłam się nawet, że coś było nie tak, ale okazało się, że odniosłam sukces! W końcu zaczęli krzyczeć "o matko, jakie to pyszne!".
Jadwiga pewnie byłaby w swoim żywiole urządzając tak wielkie przyjęcie. Kto wie, może podobne będzie mogła zorganizować w swojej kuchni na Zacisznej.