Wiadomość została wysłana.
- Kiedyś jechałem tramwajem przez most na Wiśle, patrzę, tam w dole płyną chłopcy na wielkiej tratwie posklejanej z dwulitrowych plastikowych butelek. Wysiadłem i krzyczę do nich z góry, żeby na mnie poczekali, że jadę z nimi. Zabrali mnie. Płynęli z Mielca do Gdańska. Nadawałem relację ze środka Wisły. Potem rozbiliśmy namiot, rozpaliliśmy ognisko. - wspomina z uśmiechem aktor, w rozmowie z magazynem "Gala". - Innym razem liczyłem mrówki na wystawie hodowców hobbystów. Szefowie zlecili mi wywiad z dyrektorem imprezy. Powiedziałem, że wolę coś ciekawszego i znalazłem faceta, który przywiózł pięknie zapakowane w folię mrowisko. Robiłem najdziwniejsze rzeczy, które tylko przyszły mi do głowy!
A na jakie "szalone" pomysły wpadnie serialowy Marek? O tym przekonacie się w nowym sezonie "Barw szczęścia" - już od 3 września!