Wiadomość została wysłana.
Zapytana w o to, czy czasem miewa sny, w których zdobywa Oscara, z uśmiechem odpowiada:
- Chyba każdy aktor przynajmniej raz o tym śnił, nawet jeśli trudno mu się do tego potem przyznać.
Jednak aktorka twardo stąpa po ziemi i marzenia zawęża do rzeczy najważniejszych:
- Na razie marzę o głównej roli w dobrym filmie. I o tym, żebym mogła jak najdłużej pozostać przy aktorstwie, najlepiej do emerytury. Nie ma bowiem większego szczęścia niż zarabiać na życie pracą, którą się kocha i o której się zawsze marzyło – powiedziała Kasia dla "Boutique".
Życzymy Kasi osiągnięcia wszystkich celów. I kto wie, może za jakiś czas i Kasia usłyszy na gali oscarowej: And the Oscar goes to... Katarzyna Zielińska!