Wiadomość została wysłana.
- Nie jestem Elvisem tylko kultywuję jego tradycję, bo myślę, że cały świat go kocha - wyznaje Milowicz w jednym z wywiadów.
- Ja też byłem zafascynowany jak miałem 7-8 lat. Stąd się wziął Elvis, że rodzice puszczali mi płyty, no i ja przy nich tańczyłem, szalałem, śpiewałem razem z nim, zasypiałem… No i tak wyglądało moje dzieciństwo. Później - jak miałem 13 lat - dostałem gitarę, zacząłem coś grać. Pojechałem na obóz żeglarski. Tam ktoś mi dał akordy i słowa do “Love me tender” i nagle zaśpiewałem… A oni powiedzieli, że śpiewam jak Elvis.
A serialowy Czarek? Czy zaśpiewa kiedyś pod oknami Blanki: "Love me tender, love me sweet"? Ciekawych zapraszamy przed telewizory!