Wiadomość została wysłana.
- Największym dramatem mojej bohaterki jest fakt, że ona nie potrafi się zbuntować. Janina nie umie przeciwstawić się mężowi i boi się opinii środowiska. Zamiast pomóc Żanecie, szkodzi jej jeszcze bardziej.
Pani Beata doskonale orientuje się w tym, jakie bariery wyrastają między rodzicami i ich nastoletnimi dziećmi. A rozmowy na trudne tematy nie są łatwe.
- Sama mam piętnastoletnią córkę i wiem, że trudno jest się czasem z nią porozumieć. Mimo wszystko najważniejsza jest rozmowa z dzieckiem. Ja z moją córką wielokrotnie poruszałam temat seksu i tego, jakie mogą być konsekwencje nieodpowiedzialnego współżycia. Obiecała mi, że zanim wydarzy się ten "pierwszy raz", powie mi o tym i razem pójdziemy do ginekologa. Myślę, że u nas nie będzie takiego problemu jak w serialu. Wiem jednak, że sama nigdy nikogo nie namawiałabym do usunięcia ciąży.
Wybory w takich sytuacjach są niezwykle dramatyczne. Często żadne wyjście nie jest dostatecznie dobre. Jak potoczą się losy Mikiciuków? Czy rodzice podejmą się wychowania dziecka, czy może nakłonią Żanetę na aborcję? Jest jeszcze trzecie rozwiązanie – oddanie dziecka do adopcji. Zapraszamy na „Barwy Szczęścia” - z kolejnych odcinków dowiecie się, co wydarzy się dalej...