Wiadomość została wysłana.
Jednak jego początki nie były usłane różami. Miał nawet chwile zwątpienia dotyczące uprawiania zawodu aktora. A wszystko za sprawą pewnego zdarzenia po ukończeniu szkoły teatralnej.
- Kończąc studia wybrałem się na spektakl do jednego z warszawskich teatrów, gdzie właśnie grano sztukę obsadzoną lata temu. Dyrektor teatru szedł ze swoją partnerką i nagle mnie zauważył. Szybko odchodząc powiedział głośno - „chodźmy stąd, bo zaraz studenci zaczną mnie prosić o pracę” - wspomina aktor w jednym z wywiadów. - Na szczęście teraz to się zmienia, ale jeszcze jakiś czas temu był taki stosunek do młodego aktora.
Według Marcina nie powinno być podziału w zespole teatralnym na gwiazdy i resztę.
- Teatr gwiazdorski mnie nie interesuje, tylko praca zespołowa. Jeden cel i gra do tej samej bramki, taki powinien być teatr – mówi aktor. Czy bohater, w którego wciela się Marcin Czarnik ma wspólny cel z Martą? Robert liczy na to, że są zespołem i marzy o wspólnej przyszłości i małżeństwie, ale czy Walawska podziela jego marzenia? Wszystko okaże się w kolejnych odcinkach „Barw Szczęścia”.