Wiadomość została wysłana.
Nasz gwiazdor do tego stopnia stresował się występami publicznymi, że w szkole teatralnej chciał pisać pracę magisterską z... tremy :). Aktor pamięta, że nawet ksiądz, gdy wybierano dzieci do chóru, powiedział mu: "Ty to nie, bo ty jesteś nieśmiały". Dopiero w kolejnym przesłuchaniu dano mu szansę. Śpiewał na mszach i dorobił się pierwszego fanklubu!
- Oczywiście były w nim same starsze panie. Okazało się, że najwięcej wiernych przychodzi, gdy ja śpiewam, dlatego ksiądz kazał mi występować na 5 niedzielnych mszach. Nie było lekko – zdradził Krzysztof dla Dziennika Wschodniego.
Jak widać, również teraz, nieśmiały Krzysztof radzi sobie znakomicie. Jest potwierdzeniem reguły, że gdy się czegoś boi, to trzeba z tym walczyć!