Wiadomość została wysłana.
Kasia Glinka wciela się w "Barwach szczęścia" w postać Kasi Górki, która czasem aż za często spędza czas ze swoimi rodzicami. Aktorka ma za sobą pracowity rok i marzy o świątecznym odpoczynku w rodzinnym domu. Zapytaliśmy Kasię, czy odpoczywa gotując wigilijne potrawy.
- Kiedyś przejmę w końcu od mamy pałeczkę... ale co roku, "jakoś" ten moment odwlekam! (śmiech). Mama jest najlepsza na świecie i niech tak na razie zostanie. Ja zajmuję się przystrajaniem choinki i przygotowaniem stołu.
Kasia z sentymentem wspomina czas, kiedy czar Gwiazdora rozdającego prezenty prysł i sama podjęła inicjatywę robienia prezentów innym.
- Pamiętam, jak kiedyś kupiłam mamie wodę toaletową "Basia"... Nie użyła jej ani razu. Wyobrażam sobie, jak "wyjątkowy" miała zapach! (śmiech).
Bohaterkę, którą gra Kasia, czekają teraz zszargane nerwy z powodu byłej żony swojego narzeczonego, Mary. Życzymy, aby udało się jej przetrwać "nieczyste" zagrania Mary i zazdrość o Sama.