Wiadomość została wysłana.
Jednak mimo szarugi, zimna i całego zamieszania związanego z nadejściem zimy - jest jeden plus. Zmieniając czas na zimowy, zyskujemy jedną godzinę podarowaną nam w prezencie.
Jak wykorzysta ją Sebastian Cybulski?
- Z pełną premedytacją i wyrachowaniem ją po prostu odeśpię! Tak, będę spał co do każdej jej sekundy! - mówi aktor.
Według gwiazdy „Barw Szczęścia” jest to bardzo przyjemne przesunięcie, bo nie ma się co bać jego konsekwencji.
- Zapominając o zmianie czasu w okresie letnim, można się gdzieś spóźnić albo pomylić godziny ważnego spotkania. Tego nie polecam. Mnie zaś przytrafiło się zapomnieć przesunąć zegarek na jesieni. I to był chyba pierwszy i ostatni raz, kiedy przybyłem do teatru przed całym zespołem (śmiech). Miałem czas na kawę, dobrą lekturę... i pierwszy raz nie byłem spóźniony (śmiech)!
A czy na Sebastiana wpływa jakoś przesunięcie czasu?
- Coraz wcześniej robi się ciemniej. Dzień się skraca, i pojawia się u mnie grymas żalu, że tego słońca jest mniej i mniej...
Pamiętajcie, w nocy z 30 na 31 października przestawiamy zegarki z godziny 3.00 na godzinę 2.00. Zmiana czasu sprawi, że pośpimy - jak Sebastian Cybulski - o godzinę dłużej :). A oprócz tego nie zapomnijcie, że „Barwy szczęścia”, jak zawsze, startują o 20.10. Lepiej włączyć telewizor na czas!