Wiadomość została wysłana.
– Bardzo dobrze odnajduję się w miejskich przestrzeniach, nie bez powodu mieszkam w Warszawie (śmiech) – przyznała w jednym z wywiadów. – Na szczęście jest też dom moich rodziców w Starym Sączu, który pozwala mi zwolnić obroty. Tam nie ma pędu i pogoni za wszystkim. To, że mogę tam odpocząć, wiele dla mnie znaczy i pomaga w codziennym życiu w stolicy.
Jak widać, naszą gwiazdę wiele łączy z postacią, w którą wciela się w „Barwach szczęścia”. Marta po naładowaniu akumulatorów znów rzuciła się w wielkomiejski wir, ale pobyt w posiadłości Chowańskiego tak przypadł jej do gustu, że z pewnością będzie tam chciała wracać...