Kim jesteś? Góralką "niskopienną"?
Jestem Teresą Dzielską! Kobietą w wieku 33 lat. Temperamentną i bardzo pozytywnie nastawioną do życia! (śmiech). Z charakterem, który czasem przyciąga czasem odpycha. U mnie, co w głowie, to na języku i czasem za to obrywam.
Wspominałaś, że "latasz" swoim samochodzikiem, ile punktów już złapałaś za szybką jazdę?
Nie chcę się chwalić, bo nie jest źle. Poprzednim samochodem było dużo gorzej. Przesiadłam się z Tico do Volkswagena i nie chcę zapeszać - nie płacę i nie dostaję punktów!
A ile miałaś lat gdy zrobiłaś prawo jazdy?
Miałam aż 25 lat! Wcześniej uważałam, że do prowadzenia auta się kompletnie nie nadaję. Parę lat później miałam zdjęcia w "Na dobre i na złe". W scenie z panią Krystyną Sienkiewicz miałam ją podwieźć pod szpital. Oczywiście przygotowałam się, ale tak potwornie mną szarpało, że miałam na tym ujęciu dublera! Czułam się jak kaleka. Było mi wstyd. Choć nikt nie miał do mnie żadnych pretensji, poczułam, że tak być nie może. Zdjęcia były w lutym, zapisałam się na prawo jazdy w maju, a we wrześniu zdałam egzamin. A po pół roku miałam własny samochód i nie ma już dla mnie granic (śmiech)!
Często przytrafiają ci się przygody rodem z filmu?
Mam mnóstwo tzw. ciężkich przypadków. W te wakacje w Grecji moje klapki zatonęły w smole na plaży! W Chorwacji na campingu musiałam uciekać moim samochodem przed pożarami lasów, aby ratować życie. Wchodząc na Śnieżkę wdepnęłam w olbrzymią zamieć. Ciągle się w coś wplątuję, ciągle się coś dzieje. Ale to dobrze... dzieciom będę mogła opowiadać.
Podobno jesteś fanką komputerów?
Uwielbiam je! Jestem też straszną gadżeciarą. Lubię znać się na komputerowych sprzętach, systemach i programach. Zawsze, gdy coś sobie kupuję, to muszę to rozpracować. Wiedzieć, do czego to służy i po co to jest. A potem odstawiam i używam tylko w podstawowych funkcjach (śmiech). Moi przyjaciele traktują mnie jak znawczynię i pytają o rady. Sprawia mi to wielką przyjemność. Natomiast wnętrze komputera nie jest dla mnie już tak interesujące i wątpię, żebym się na nim kiedykolwiek poznała - brak czasu. Posiadam wszystkie iPody, palmtopy, automaty...
Największa pasja życiowa oprócz aktorstwa?
Życie! (śmiech) Jeśli się chce żyć pełnią życia, to jest to pewnego rodzaju pasja.
Jak reagujesz na komplementy? Na forach internetowych bardzo Cię chwalą...
Naprawdę? Muszę to przeczytać! Trzeba mieć oczywiście dystans i umieć te komplementy przyjmować, ale bardzo je lubię, bo kto nie lubi (śmiech)?!
Słyszałaś już kiedyś, że jesteś podobna do Joanny Liszowskiej?
Jeszcze będąc w szkole, kiedy Asia była o rok niżej, powiedzieli mi na dzień dobry - masz sobowtóra. Rzeczywiście coś w tym jest. Nawet moja mamusia mówiła, że jesteśmy podobne. Mamy niski głos, obie jesteśmy postawne, a gdy nosiłam kręcone blond włosy, to jeszcze bardziej mogłyśmy się kojarzyć. Ale mimo wszystko różnimy się i nas nie mylą.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska