Wiadomość została wysłana.
Jak pan wspomina pierwszy dzień na planie "Barw szczęścia"?
Było bardzo gorąco, a ja oswajałem się z motocyklem. Razem z kolegą z planu tak się oswajaliśmy, że ścigacz zafundował nam bliskie spotkanie z ziemią. Obyło się bez większych obrażeń, ale odebraliśmy lekcję pokory, że nigdy nie można lekceważyć takiego sprzętu jak motocykl, który ma dużą siłę i moc.
Interesuje się pan motoryzacją?
Samochody jak najbardziej, ale jednoślady do tej pory nie leżały w kręgu moich zainteresowań. Taka maszyna może szybko osiągnąć 250 km na godzinę i jest to po prostu niebezpieczne. Pędzący motocykl może być nie do okiełznania i trzeba umieć mierzyć siły na zamiary...
Pierwsze wrażenie o swojej postaci?
Tutaj nie ma możliwości ocenienia i stwierdzenia, jaka ta postać jest przy pierwszym kontakcie. Na razie ze scenariusza wynika, że to playboy (śmiech), który skupia się na zarabianiu pieniędzy i kolejnych romansach. Jego świat kręci się wokół motorów i samochodów. Myślę jednak, że Łukasz może się zmienić. Moim punktem wyjścia, na którym buduję tę postać, jest to, że taki mężczyzna czegoś potrzebuje i tego poszukuje. Chcę, aby to był facet koło czterdziestki, który ma coś do powiedzenia. Mam też wrażenie, że mimo iż Łukasz na początku nie traktuje poważnie Natalii, to powoli zaczyna się w niej zakochiwać.
Dobrze się to panu gra?
Powiem szczerze, że muszę się troszeczkę naginać do takiej wersji Łukasza, jaką na razie gram. Pamiętam, że podobną historię przeżyłem w "Na dobre i na złe". Grałem tam zarozumiałego, pewnego siebie chirurga plastycznego, a z biegiem czasu okazało się, że to jest naprawdę fajny facet. Zżyłem się z tamtą postacią i mam nadzieję, że z Łukaszem też tak będzie.
Czym jest dla pana szczęście?
Trudne pytanie, bo szczęście to rzecz ulotna, za którą wszyscy gonią. I ciągle ma się poczucie, że to szczęście się wymyka. Ale myślę, że szczęście to chyba bycie świadomym, że się je ma. Gorzej, gdy się go w ogóle nie zauważa.
Ulubiona barwa?
Kolor nadziei – zielony.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska