Wiadomość została wysłana.
Rodzice zawsze dbali, by w moim życiu było trochę magii. Jako dziecko miałam w domu babci w Katowicach prawie trzysta figurek, którymi się bawiłam, gdy do niej jeździłam. Co roku mama wykorzystywała je do budowania szopki bożonarodzeniowej. Cieszę się, że wciąż stoją w tym samym miejscu, bo budzą miłe wspomnienia. Wychowywałam się. słuchając pięknych baśni, legend i opowieści, więc podczas Bożego Narodzenia nie mogło zabraknąć Świętego Mikołaja. W dzieciństwie wyczekiwałam go, nasłuchując dźwięku dzwonków z zaprzęgu. Oczywiście w pewnym momencie zaczęłam mieć wątpliwości, czy istnieje, ale mama wytłumaczyła mi, że Mikołaj jest duchem, który podpowiada rodzicom, jaki prezent podarować dzieciom. Jestem im wdzięczna za ten zaczarowany świat, sprawili mi dużo radości.
Prezenty otwieramy pierwszego dnia świąt, ponieważ nie chcemy, żeby zdominowały wigilijny wieczór. Podczas wieczerzy gram na skrzypcach i śpiewamy kolędy, a moja babcia opowiada o swoim dzieciństwie oraz młodości. Te historie tworzą niepowtarzalny klimat. Ma 93 lata i bardzo poważnie podchodzi do przygotowań świątecznych. Jej królestwem jest kuchnia, ja i rodzice sprzątamy mieszkanie i ozdabiamy choinkę. Nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez barszczu z uszkami, które zresztą sama lepię. Zdarza mi się również pomagać przy przygotowaniu karpia, co wymaga sporo pracy. Trzeba go obrać z łusek, wypatroszyć i dokładnie umyć, ale wysiłek się opłaca, bo to pyszna ryba. Uwielbiam świąteczną aurę, światełka na ulicach, a nawet kolędy rozbrzmiewające w galeriach handlowych. To najwspanialszy czas w roku!