Zmieniłaś kolor włosów na
blond na potrzeby roli w serialu „Oko za oko”?
Jak większość kobiet czasami muszę coś zmienić w swoim wyglądzie. Ta
przemiana nie miała związku z moją pracą, ale dobrze wpisze się zarówno
w wątek Agaty, którą gram w „Barwach szczęścia”, jak i charakter mojej
nowej bohaterki. Ada z „Oko za oko” niby jest grzeczną blondyneczką, a
w rzeczywistości niezłym ziółkiem.
Brzmi intrygująco.
Powiesz mi coś więcej o swojej nowej roli?
Ada zostanie sekretarką w kancelarii prawniczej Anny (Dominika Łakomska
– przyp. aut.), jednej z głównych bohaterek serialu. Nie zdecyduje się
na tę pracę przypadkowo. Zostanie wynajęta przez Jana Marię
Zakrzewskiego-Witta (Arkadiusz Brykalski - przyp. aut.), żeby zbliżyć
się i zaskarbić sobie sympatię Anny, a potem znaleźć na nią haki i jej
zaszkodzić. Ada, by osiągnąć cel, będzie udawać nieco zagubioną,
otwarta i przyjacielską dziewczynę z małego miasteczka. Można
powiedzieć, że jest szpiegiem - będzie przeszukiwać dom swojej
pracodawczyni i podsłuchiwać jej rozmowy.
Świetna rola!
Całkowicie inna niż w „Barwach szczęścia”, co mnie bardzo cieszy, bo
muszę szukać w sobie innych emocji i uczuć. Inaczej buduję Agę, inaczej
ją gram, dzięki czemu mogę się rozwijać. W odcinkach, które już
nagraliśmy, na razie nikt - poza siedmioletnim synem Anny, Frankiem
(Bartosz Pytka - przyp. aut.) - nie podejrzewa, że moja bohaterka coś
knuje. Może w kolejnych wyjdzie to na jaw, a może Ada zrozumie, że źle
postępuje i się zmieni, zobaczymy. Ten wątek cały czas się rozwija.
Czy, mimo że masz
wieloletnie doświadczenie w pracy na planie, stresowałaś się przed
pierwszym dniem zdjęciowym w „Oko za oko”?
- Z ekipą, która tworzy „Barwy szczęścia”, znam się bardzo dobrze;
przychodzę na plan tego serialu jak do siebie. W „Oko za oko” byłam
osobą z zewnątrz i musiałam odnaleźć się w tej sytuacji. Stresowałam
się, bo to było dla mnie coś, czego jeszcze nie doświadczyłam. Na
szczęście już podczas pierwszego dnia zdjęciowego było bardzo
przyjemnie i miło. Wszyscy na planie są życzliwi, stres szybko minął i
od razu mogłam skupić się na pracy.
Najwięcej scen mam z Dominiką Łakomską, czyli polską Umą Thurman. To
bardzo utalentowana aktorka i fantastyczna, ciepła osoba. Praca z nią
to niesamowita przyjemność.
Na planie „Barw
szczęścia” czujesz się jak u siebie, ale o odcinaniu kuponów nie ma
mowy. Ostatnio, w związku z zawirowaniami w życiu twojej bohaterki,
masz tam bardzo dużo wyzwań aktorskich.
- W najbliższych odcinkach bardzo dużo wydarzy się w życiu Agaty.
Mnóstwo problemów sprawi jej Paweł (Mateusz Rzeźniczak – przyp. aut.),
który będzie nią manipulował i wykorzystywał emocjonalnie. To pierwszy
poważny chłopak mojej bohaterki, pierwsza wielka miłość. Zamieszkała z
nim, traktowała ten związek bardzo poważnie i - mimo że Paweł
ewidentnie kręci i lawiruje - długo będzie wierzyć w jego tłumaczenia.
Ona jest młoda i zakochana, przez co nie do końca jest w stanie trzeźwo
ocenić sytuację i różne zależności. Paweł namiesza jej w głowie. Na
razie Agata zachowuje się w miarę racjonalnie, ale kto wie, co wydarzy
się za jakiś czas. Młodej dziewczynie trudno radzić sobie z taką
huśtawką emocjonalną.
Do czego posunie się
Paweł?
Okaże się, że jest niestabilny emocjonalnie. Będzie chciał wrócić do
Agaty, a gdy ona go odrzuci, podejmie próbę samobójczą. Ostatecznie
wyląduje na wózku inwalidzkim i zacznie szantażować moją bohaterkę, bo
pojawi się okazja, by ich film „Zaginiona” trafił do kin. Jednocześnie
jego matka będzie przeświadczona, że perturbacje w życiu Pawła to wina
Agaty.
Czy ktoś wesprze twoją
bohaterkę w tych trudnych chwilach?
Będzie mogła liczyć na brata (Marek Molak – przyp. aut.) i siostrę
(Izabela Zwierzyńska – przyp. aut.), ale w jej życiu rodzinnym też
dojdzie do poważnych zawirowań. Agatę cały czas będzie wspierał jej
nowy chłopak, Patryk (Konrad Skolimowski – przyp. aut.). W wątku mojej
bohaterki wiele się wydarzy; ostatnio spędzam bardzo dużo czasu na
planie i mam do grania mnóstwo mocnych, emocjonalnych scen. Wszystko
przed widzami!
Nowa rola w „Oko za oko”
i rozwój wątku twojej bohaterki w „Barwach szczęścia” to dla ciebie
impuls, żeby rozwijać się aktorsko? Zamierzasz zdawać do szkoły
teatralnej?
Kiedyś miałam różne plany związane z medycyną czy polityką, ale w końcu
zrozumiałam, że chcę się związać z aktorstwem. Dużo siły dają mi
pochwały od, moim zdaniem, topowych polskich aktorów, które zdarza mi
się słyszeć na planie „Barw szczęścia”. Podbudowują mnie, łechczą moje
ego i są potwierdzeniem, że powinnam rozwijać się w tym kierunku.
Niedawno niespodziewanie pojawiła się dla mnie pewna szansa. Chodzi o
studia aktorskie za granicą.
W Stanach Zjednoczonych,
gdzie niedawno byłaś na wakacjach?
Tak, chodzi o szkołę w Stanach. Pojawiła się możliwość aplikowania do
jednej z tamtejszych uczelni. Dosyłam materiały i czekam na ich
decyzję. Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym roku. Nawet jeśli
zostanę przyjęta, do podjęcia nauki daleka droga. To trzyletnia szkoła,
bez stypendium nie mam o czym marzyć. Chciałabym łączyć edukację z
pracą w Polsce, a koszty przelotów do Stanów i życia na miejscu są
ogromne. Na razie traktuję to jako możliwość. Jeśli nic z tego nie
wyjdzie, będę próbowała dostać się na wydział aktorski w Polsce. To dla
mnie ostatni dzwonek. Na razie się rozwijam i patrzę w przyszłość z
optymizmem.
Jakie wrażenie zrobiły na
tobie Stany Zjednoczone?
Byłam tam pierwszy raz i się zakochałam! Poleciałam z moim chłopakiem
do jego rodziny w Kalifornii. Mieszkałam w Costa Mesa, mieście
położonym czterdzieści kilometrów od Los Angeles. W tamtym rejonie
narodził się surfing. Próbowałam pływać na desce, ale nie mogłam sobie
na za dużo pozwolić, bo - jak na mój poziom zaawansowania - fale były
zbyt niebezpieczne. Lepiej radziłam sobie w zatoce na paddle boardzie,
czyli desce na której pływa się na stojąco wiosłując. Dookoła mnie
wyskakiwały z wody półmetrowe ryby; niesamowite wrażenie i relaks.
Spędziliśmy w Stanach dwa i pół tygodnia. Odpoczęliśmy i dużo
zwiedzaliśmy. Cieszyło mnie wszystko - przestrzenie, widoki, słońce. To
inny świat, gdzie wolniej płynie czas. Na pewno tam wrócę!
Rozmawiał: Kuba Zajkowski