• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

rozmowa z Magdaleną Bendek

"W baletkach i na ringu"

14:09, 14.03.2013
"W baletkach i na ringu"

Magdalena Bendek - Asia
Magdalena Bendek - Asia

Podziel się:   Więcej

Kim jest Pani bohaterka z "Barw szczęścia"?
Asia to pewna siebie, pełna temperamentu dziewczyna. Jest klientką fitness klubu Kasi Górki, do którego chodzi na masaże - i tam poznaje Bartka, którego w sobie rozkochuje. Myślę, że Asia może sprawiać wrażenie zimnej, nawet wyrachowanej… Ale ma jakąś swoją tajemnicę. To bardzo ciekawa postać!

Wkrótce zobaczymy Panią też w "Na dobre i na złe". Będzie Pani kolejną pacjentką szpitala?
Gram Beatę, koleżankę doktor Hany. Razem trenujemy boks i wspieramy się w naszych perypetiach z facetami. Beata jest po ciężkich przejściach ze swoim byłym chłopakiem - Rafałem. Możemy się tylko domyślać, że ich rozstanie odbyło się w dość dramatyczny sposób i teraz Beata próbuje to wszystko odreagować. To mocna kobieta i łatwo się nie poddaje. Więc zamiast łykać proszki od psychologa, woli "wycisk" na sali treningowej.

Boks? To brzmi groźnie...
Na planie był obecny trener polskiej reprezentacji w boksie, więc dostałyśmy z Kamillą super profesjonalne przeszkolenie! I kto wie, może teraz "zgłębię" temat? Boks na pewno pomaga wyrzucić z siebie złe emocje...

Ale dotąd chętniej trenowała Pani chyba w baletkach? Taniec to Pani największa pasja?
Tak, właściwie uczę się go cały czas! Zaczęłam w wieku kilku lat, potem była Gawęda i Szkoła Baletowa, później warsztaty i kursy z technik współczesnych… Jestem dość emocjonalną osobą i taniec pomaga mi te wszystkie moje emocje przepracować i wyrazić. Najbardziej "wyżywam się" tańcząc improwizację kontaktową i balet. Chyba dlatego, że czasem potrzebuję dyscypliny i ciasnej formy, a czasem pełnego luzu i wolności.

Co jest ważniejsze - taniec czy aktorstwo?
Dla mnie właściwie niczym się nie różnią! W obu interesuje mnie prawda - prawda obecna w ciele.

Wiem, że aktorstwo studiowała Pani w USA - w Terry Schreiber Studio i The Lee Strasberg Theater and Film Institute…
Tak, miałam tę szansę - w dużej mierze dzięki temu, że dwukrotnie dostałam stypendium Fundacji Polskie Centrum Audiowizualne. A do tego było mnóstwo warsztatów i kursów… W Stanach mieszkałam łącznie ponad siedem lat, ale dużo jeździłam w tym czasie między Polską i Ameryką.

Co najbardziej spodobało się Pani za oceanem?
Na pewno bardzo lubię amerykańskie podejście do aktorstwa. Bez względu na technikę, zawsze jest oparte na wewnętrznej prawdzie. A poza tym, mieszkałam w Stanach w różnych miejscach i każde z nich miało swoje uroki i wady. W Los Angeles i Arizonie cudowna była pogoda, a w Nowym Jorku energia miasta, które nieustannie inspiruje.

A było coś, co Panią w Stanach denerwowało?
Najbardziej... brak pysznych, polskich pomidorów w lecie! (śmiech) No i brak ukochanej rodziny oraz przyjaciół. Potem wróciłam do Polski ze względu na zobowiązania zawodowe, dostałam rolę w serialu "Rezydencja"… A teraz są na stałe "Barwy Szczęścia".

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska