Co roku mury szkół teatralnych opuszcza kilkudziesięciu młodych aktorów, ale niewielu ma taki początek w zawodzie jak ty. Jaka jest tajemnica twojego sukcesu?
Uważam, że wszyscy studenci szkół teatralnych są jednakowo uzdolnieni, ale niektórzy nie mają szczęścia. A ja często się śmieję, że jestem w czepku urodzony. Chodziłem na wykłady Violetty Buhl (reżyser obsady - przyp. aut.), która zaprosiła mnie na casting do roli w serialu "Przystań". Od tego się zaczęło. Potem Julia Popkiewicz, przypadkowo, chyba w jakimś internetowym portalu społecznościowym, znalazła moje zdjęcia i zaprosiła mnie na casting do "Sali samobójców". Po tym filmie dostałem kolejne propozycje. Zagrałem między innymi w "Czasie Honoru", z czego bardzo się cieszę, bo to była ciekawa przygoda, a teraz dołączyłem do obsady serialu "Barwy Szczęścia". Wszystko powoli rozwija się w dobrą stronę.
W jakiej roli zobaczą cię widzowie w "Barwach Szczęścia"?
Zagram mojego imiennika - Bartka. To trochę negatywna postać. Zamieszka w domu Górków i wprowadzi tam zamęt.
Zamieszka u Górków?!
Waleria, mama mojego bohatera, którą gra Ewa Ziętek, jest kuzynką nieżyjącej Jadwigi. Postanowi umieścić Bartka w domu Górków, bo liczy na to, że pod opieką Stefana jej ukochany synek wróci na dobrą drogę.
Jaki problem ma Bartek?
Przyjechał do Warszawy z małej miejscowości i zachłysnął się wolnością, której nigdy nie miał. Pochłonęła go metropolia, zagubił się i wpadł w szpony hazardu. Zamieszka u Górków także ze względów finansowych - przegra w pokera pieniądze, które dostał na opłacenie miejsca w akademiku. Bartek będzie oszukiwał Stefana, Oksanę i trochę Kasię. Narozrabia, ale być może wyjdzie na prostą. Sytuacja, jak to w serialu, będzie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Więcej zdradzać nie będę. Mam nadzieję, że ten wątek spodoba się widzom.
Czy uczyłeś się jakichś sztuczek karcianych przed zdjęciami?
Gdy dostałem tę rolę, przez przypadek trafiłem w telewizji na "Wielkiego Szu" z Janem Nowickim w roli głównej. Muszę przyznać, że ten film mnie zainspirował. Po półtorej godziny byłem przekonany, że mogę być wielkim graczem (śmiech). Przydały mi się te korepetycje, bo przygodę z kartami skończyłem chyba w przedszkolu, grając z babcią w wojnę.
Podobno Bartkowi wpadnie w oko jakaś dziewczyna. Czy to prawda?
Bartek jest studentem wydziału rehabilitacji AWF-u i potrafi bardzo dobrze masować. Można powiedzieć, że przez jego ręce przewinie się niejedna dziewczyna (śmiech). Kto wie, może któraś podbije jego serce?
Plusem tej roli, oprócz tego, że wydaje się być ciekawa, jest towarzystwo, w jakim spędzasz czas na planie. Grasz ze wspaniałymi aktorami!
I bardzo mnie to cieszy. Kreatywnością i temperamentem zachwyca mnie Ewa Ziętek. To niesamowite spotkanie, bo na pierwszych zajęciach z historii filmu w PWST pokazywano nam ekranizację "Wesela" w reżyserii Andrzeja Wajdy, gdzie debiutowała. Rewelacyjny jest także Krzysztof Kiersznowski. To świetny aktor obdarzony niebywałym poczuciem humoru. Również w szkole teatralnej miałem okazję spotkać się z wielkimi osobowościami - Dorotą Segdą, Małgorzatą Hajewską-Krzysztofik czy Jerzym Trelą. Mam szczęście, bo cały czas trafiam na osoby, które świetnie przygotowują do zawodu, pokazują różne smaczki i odcienie aktorstwa. Staram się im przyglądać i czerpać to, co najlepsze.
Twój bohater jest hazardzistą. A czy ty masz jakieś nałogi?
Staram się unikać nałogów. Jedynym, z którym zresztą nie walczę, są kobiety (śmiech).
A aktorstwo? Muszę przyznać, że mnie całkowicie pochłania. Jestem na czwartym roku studiów i mam próby do drugiego spektaklu dyplomowego. Pracujemy od dziesiątej do dziesiątej, ale nie narzekam, bo to bardzo przyjemne. Czekałem na tę chwilę odkąd dostałem się do szkoły teatralnej. Po tych wszystkich egzaminach nareszcie możemy zagrać w prawdziwych przedstawieniach, które będą wystawiane parokrotnie w miesiącu. Na oczach widzów sprawdzimy nasze umiejętności, przekonamy się, jak zmieniliśmy się przez lata nauki i czy dojrzeliśmy. Pierwszy raz mamy styczność z prawdziwym teatrem. Chciałbym w przyszłości rozwijać się w tym kierunku i występować regularnie na scenie. To dla mnie najważniejsze. Wielkie oczekiwania wiążę z Festiwalem Szkół Teatralnych w Łodzi. W kwietniu jedziemy ścierać się ze studentami innych uczelni i walczyć o nagrody. Może tam komuś wpadnę w oko?
Czy w twoim życiu jest miejsce na inne pasje?
Gdy tylko mam okazję, zwiedzam muzea sztuki współczesnej. W Polsce i za granicą, gdzie się da. Inspiruje mnie też muzyka. Ze znajomymi, których poznałem w szkole teatralnej, jeździmy na różne festiwale. Jestem otwarty na każdy rodzaj muzyki, ale najbardziej odpowiada mi klasyczny rock. Bardzo lubię "Led Zeppelin", a moją największą fascynacją muzyczną jest Jim Morrison i "The Doors". Powolutku wchodzę w świat audiofilstwa. Na razie kolekcjonuję płyty, na dobry sprzęt dopiero zbieram.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski