• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

pierwsza część świąteczno-noworocznej rozmowy z Przemysławem Redkowskim

Wigilia w górach!

14:00, 22.12.2010
Wigilia w górach!

.
.

Podziel się:   Więcej

Jak pan spędza święta Bożego Narodzenia?
Kilka lat temu panie z mojej rodziny zbojkotowały Boże Narodzenie spędzane w domu. Co roku wyjeżdżamy do innej miejscowości w górach. Spacerujemy, jeździmy na nartach, odpoczywamy. Na początku było troszeczkę głosów sprzeciwu, że tradycja, że zawsze byliśmy w domu. Po pierwszym wyjeździe wszyscy okrzyknęli, że to bardzo dobry pomysł, bo przy okazji można aktywnie wypocząć. Spodobało nam się takie spędzanie świąt.

A co z choinką, prezentami, wieczerzą wigilijną?
Wieczerza oczywiście jest, nie mogłoby jej zabraknąć. Zasiadamy do stołu wigilijnego w ośrodku, w którym jesteśmy zakwaterowani. Moja mama wozi małą przenośną choinkę. Rozstawiamy ją w jednym z pokoi, gdzie wszyscy przynoszą prezenty. Potem, w zależności, w jakim jesteśmy miejscu, niektórzy idą na pasterkę. Rok temu byliśmy w Zakopanem. Górale w tradycyjnych strojach śpiewali kolędy. Bardzo miło to wspominam.

Może pan spokojnie świętować w obleganych kurortach? Nie zaczepiają pana fani „Barw Szczęścia”?
Nie jestem aż tak rozpoznawalny, żeby mi to w jakikolwiek sposób przeszkadzało. Mogę swobodnie poruszać się po ulicy i bawić się tam, gdzie mam ochotę. Aczkolwiek zdarzają się miłe sytuacje. Ostatnio byłem w Karpaczu. Chciałem zrobić małżonce zdjęcie pod wodospadem, ale rozpoznała mnie grupa ludzi. Moja żona stała kilka minut na kamieniu, a ja pozowałem do fotek z paniami i panami (śmiech).

Rozmawiał: Jan Dziekan

Już wkrótce zapraszamy na drugą odsłonę rozmowy z aktorem!