• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Zawsze wtedy wieje wiatr – Wielkanoc Lidii Sadowej

12:44, 02.12.2015
Zawsze wtedy wieje wiatr – Wielkanoc Lidii Sadowej

.
.

Podziel się:   Więcej

W Wielkanoc...

Cała rodzina zjedzie się do Sokołowa, do rodziców. A ponieważ mam dość sporą rodzinę, to nigdy nie możemy narzekać na brak zajęć czy nudę. Jest dużo dzieci, dużo hałasu i radości.

I co razem robicie?

Jest wspólne malowanie jajek i gromadny pochód z koszykiem. Ilość osób biorących udział w pochodzie zależy od ilości przybywających do rodziny dzieci. Ale zawsze to ja niosę koszyk i zawsze wtedy wieje wiatr, który zrzuca mi serwetkę. To taki stały punkt programu, który utkwił w mojej pamięci (śmiech).

A lany poniedziałek?

O tak, można powiedzieć, że wiem co to znaczy dobry śmigus-dyngus! Oblewamy się, ale teraz w mniejszym stopniu niż kiedyś. Bywały takie lata, że mieliśmy w domu wody po kostki! Lanie się szlauchem, wiadrami gdzie popadnie i kogo popadnie to od lat znak charakterystyczny mojej rodziny. Ku uciesze naszych sąsiadów, którzy z przyjemnością obserwują to wszystko (śmiech).

A co najbardziej lubisz ze stołu świątecznego?

Kocham żurek i wszelkiej maści mazurki. Kajmakowy jest moim ulubionym, a i babka gotowana na parze. Ale muszę przyznać, że nie przepadam za jakami. Właściwe jem je w większych ilościach tylko na Wielkanoc. W ciągu roku mogę się bez nich obejść.

Pomagasz w przygotowaniach świątecznych potraw?

Ja i moja siostra jesteśmy tzw. asystentkami przy robieniu różnych potraw świątecznych. Ale stricte moja działka to mazurki i ich przyozdabianie. To bardzo odpowiedzialna praca (śmiech)! I jak ja cierpię niebotycznie przy krojeniu moich dzieł (śmiech)! Zawsze mnie zastanawia - i po co i na co to robić, skoro to tak szybko znika.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała: Joanna Rutkowska