Wiadomość została wysłana.
Jakie masz plany na wakacje?
Tak ogólnie to przez całe wakacje siedzę w Warszawie. Ale zrobię sobie małą przerwę w lipcu na spływ kajakowy z przyjaciółmi rzeką Wel koło Lidzbarka Warmińskiego. A pod koniec lipca wybieram się na festiwal Era Nowe Horyzonty do Wrocławia.
Spływ to impreza cykliczna?
Tak! Co roku wyruszamy w tereny, których jeszcze nie znamy i z roku na rok jest coraz ciężej. A jest ciekawie, bo za każdym razem wybierana jest inna trasa. Oczywiście zawsze są to Mazury, ale staramy się wybierać inne rzeki. Teraz będzie - jak zawsze - ekstremalnie. Pod namiotem, zero komórek i na jakiś czas ucieczka od cywilizacji!
Podróż marzeń?
Bardzo bym chciał pojechać na Kubę. Uroki tego miejsca mnie ciekawią i mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie zrealizuję.
A dlaczego Kuba?
Ze względu na ludzi i kulturę! Bardzo bym chciał zobaczyć taką typową, puszystą Kubankę, która tańczy regionalny taniec trzymając w dłoni butelkę z rumem (śmiech).
I zobaczyć Kubankę, która na udzie zwija cygaro?
Bardzo bym chciał to zobaczyć! I mało tego, chciałbym takie cygaro zapalić (śmiech).
Jest taki czas w wakacje, w którym stwierdzasz, że chciałbyś się tylko pobyczyć?
Nie, teraz nie. Właśnie jestem po chorobie i już się pobyczyłem w łóżku. Starczy tego dobrego (śmiech). Wakacje staram się spędzać aktywnie. Nawet jeśli wyjeżdżam gdzieś za granicę, gdzie są plaże, to i tak wolę zwiedzać lub zgłębiać kulturę niż leżeć plackiem na słońcu. Przyświeca mi zasada – zwiedzać, oglądać, poznawać!
Żywioł, czy staranie zaplanowane wyjazdy?
Z takimi wyjazdami - jak ze spływami kajakowymi - trzeba zaplanować mniej więcej trasę, ale to, co się zdarzy po drodze, to właśnie jest najfajniejsze.
Wakacje, które miło wspominasz?
Wyprawa w Bieszczady z kolegą. Zgubiliśmy się na szlaku. Błoto po kolana, 24 godziny bez mycia. Było cudownie (śmiech)!
Czy coś denerwuje cię podczas wakacji?
Ponieważ mieszkam koło sadów żoliborskich, przez okno włazi mi dużo pająków, mnóstwo muszek, komarów i mam tego dość! A tak poważnie, to te tłumy w strategicznych miejscach. Nie można spokojnie pochodzić po górach, czy spokojnie posiedzieć nad morzem, bo wszędzie jest mnóstwo ludzi. Dlatego staram się wybierać takie miejsca, gdzie tych ludzi jest zdecydowanie mniej.
Przeżyłeś wakacyjną miłość?
No pewnie, niejedną (śmiech)! Niestety wakacyjne miłości kończą się tak szybko jak wakacje. Jest to jednak bardzo przyjemny element życia. Potem ma się fantastyczne wspomnienia na całe lata. Do tej pory mam kontakt z niektórymi "wakacyjnymi miłościami".
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Rutkowska.