06 - 3071(072)_EK.jpg
- Wiesz co, jesteś niesprawiedliwa. Byłem zwykłym, szeregowym strażakiem, bez aspiracji... To ty obudziłaś we mnie ambicję. Pchnęłaś do przodu... A kiedy zacząłem się spełniać, tobie nagle przestało się to podobać!
- Przestało, bo robisz to kosztem rodziny!
- Zawsze byliście dla mnie najważniejsi…
- Byliśmy, ale najwyraźniej już nie jesteśmy!