W kolejny poniedziałek Kinga zaprosi na Deszczową Wernera. I przed
wizytą prawnika zrobi mężowi krótkie „szkolenie” - jak walczyć o awans.
- Tylko wiesz: spokojnie, rzeczowo! Znasz Adasia, na pewno będzie
chciał się wykręcić, obrócić to wszystko w żart… Ale ty, wiesz:
konsekwentnie i nie daj się sprowokować!
- Spokojnie, dam radę... Wiem, co chcę powiedzieć i po prostu... to
powiem!
- Pamiętaj o mowie ciała... To jest naprawdę najważniejsze w
negocjacjach: kontakt wzrokowy, otwarte dłonie, nie splatamy ramion na
piersiach, nie chowamy nóg pod krzesło!
Zduński po kolejnych wskazówkach ukochanej parsknie w końcu śmiechem.
Za to Kinga rzuci w finale:
- Zapamiętaj jedno, mecenasie... Na każdym etapie żona będzie cię
wspierać, więc nie pękaj!
A kilka minut później Piotrek ruszy do akcji... I gdy jego szef siądzie
do kolacji, odważnie zacznie rozmowę:
- Chcę spytać wprost: jakie są szanse, żebyście zechcieli, ty i
Andrzej, uczynić mnie swoim wspólnikiem? Wiesz, że bardzo ciężko
pracuję, biorę na siebie dużą część roboty… Nadgodziny, soboty, a jak
trzeba niedzielę też poświęcę… Nie zrozum mnie źle, nie skarżę się.
Lubię tę robotę i nadal chcę pracować na pełnych obrotach! Ale może na
nieco innych zasadach... Bo dla mnie dotychczasowy układ trochę się
wypalił. Tak to widzę… Potrzebuję nowych wyzwań, mobilizacji – chcę
poczuć, mieć świadomość, że swoją pracą coś buduję. I że buduję też coś
swojego…
A Werner w odpowiedzi pośle koledze – oraz jego żonie – ciężkie
spojrzenie…
- Stawiasz mnie w bardzo kłopotliwej sytuacji… Andrzej przed wyjazdem
uprzedził mnie, że prawdopodobnie… wystąpisz z taką prośbą. Uświadomił
mi też, kto za tym wszystkim stoi... Jak perfidnie ta osoba działa, jak
pociąga za sznurki…
Jaki będzie finał? Emisja odcinka numer 1325 już 30 październiak,
punktualnie o godz. 20.40 – zobacz koniecznie!