Tuż przed randką z ukochaną Żak umawia się z Martą. I w końcu wyznaje
cicho przyjaciółce:
- Dopóki nie zacząłem się z nią spotykać, nie miałem pojęcia, że tak
bardzo się stęskniłem za czyjąś bliskością… A jednak... jest coś, co
nie pozwala mi się zaangażować. Mam… jakąś cholerną blokadę! Zachowuję
się jak sztubak, co? Wiem. I mam wyrzuty sumienia, że mieszam tej
dziewczynie w głowie…
Zuza wstępuje za to do bistro i zwierza się Kindze. Opowiada o swoim
dawnym „chłopaku”… i o tym, jak bardzo czuje się rozczarowana.
- Jest fajnie, jest miło, ale... trochę zdawkowo. No wiesz, mam takie
poczucie, że rozmawiamy bardzo powierzchownie… Grzeczne, bezpieczne
rozmowy o niczym. A to dobrze nie rokuje! To znaczy, że nie traktuje
mnie poważnie. Na przykład niczego mi o sobie nie mówi, a kiedy pytam
go o rodzinę, od razu się zacina, zmienia temat…
- Może przeżył coś, do czego nie chce wracać? Jakiś... traumatyczny
rozwód?
- Już raz się sparzyłam, w liceum chodziliśmy ze sobą… I to się źle
skończyło. Chyba powinnam to uciąć, zanim będzie za późno…
Zduńska radzi przyjaciółce rozwagę:
- Na razie nie rób żadnych gwałtownych ruchów! Po prostu daj sobie i
jemu czas…
Jednak Zuza tylko ciężko wzdycha:
- Tak właśnie robię… Ale boję się, że to droga donikąd!
Tymczasem Wiktor kupuje dla ukochanej czerwoną różę – symbol miłości -
rezerwuje miejsce w kawiarni… Ale gdy w końcu siada naprzeciwko
wybranki, traci całą odwagę. I znów się wycofuje.
- Chciałem powiedzieć, że nadal, po tych wszystkich latach, jesteś dla
mnie ważna… I właśnie dlatego... nie chcę niczego zepsuć. Boże, Zuzka…
czy moglibyśmy przez jakiś czas się nie spotykać?
- W życiu nie słyszałam czegoś równie pokręconego...
- Po prostu czuję, że powinniśmy... nie wiem, zwolnić?
- I co, tylko tyle masz mi do powiedzenia? Naprawdę?
Czy związek Zuzy oraz Wiktora rozpadnie się – i Żak kolejny raz złamie
dziewczynie serce? Emisja odcinka numer 1217 już jutro... lepiej nie
przegapić!