W poniedziałek Paweł pojedzie specjalnie do Janowa, ale rodzina
Kryszaków nie powita go miło. A Jarek – brat dziewczyny – o mało nie
rzuci się na niego z pięściami.
- Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj! Trzymaj się od niej z daleka,
rozumiesz, gnoju?!
Zduński, rozczarowany, wróci w końcu do Warszawy, zajrzy do bistro i
zwierzy się Kindze.
- Myślałem, że to jakiś kretyński żart, głupie nieporozumienie… Że
Julka zaraz wróci, wszystko wyjaśni…
- Na pewno się nie pokłóciliście? Nie powiedziałeś jej czegoś, nie wiem…
- Masz mnie za idiotę?!(…) Najgorsze, że nie wiem, o co chodzi…
Chwilę później chłopak opowie za to o swoich problemach Magdzie. I -
pełen goryczy – rzuci cicho do przyjaciółki:
- Sam się o to prosiłem i... mam za swoje. Cały czas plotłem głodne
kawałki, że „chcę się w niej zakochać”…
- A nie chciałeś?
- Tak naprawdę to... chyba nie. Robiłem wszystko, żeby się nie
zakochać, bo się zwyczajnie bałem...
- Co teraz zrobisz?
- Gdyby nie to, że nie piję, to bym się poszedł upić w trupa…
Czy Zduński ulegnie jednak pokusie i… znów sięgnie po alkohol? Emisja
odcinka numer 1417 już 4 lutego o godz. 20.50 – lepiej nie przegapić