Dziewczyna wyznaje, że jest w przyjacielu zakochana. Jednak Budzyński
odrzuca jej miłość.
- Jesteś jeszcze bardzo młoda, w tym wieku człowiek co chwilę się
zakochuje… No, Paulina, proszę cię, bądź rozsądna!
- Staram się, choć to nie jest łatwe. Powiedz, czy jest... jakaś
szansa, że kiedyś... że kiedykolwiek... my...
- Nie. I nigdy jej nie było…
- Chciałabym, żeby ktoś mnie tak kochał… jak ty kochasz swoją żonę.
I te słowa wystarczają, by Wojciechowska zrozumiała, jak wielki
popełniła błąd. Kilka godzin później Marta prosi męża o rozmowę i rzuca
cicho:
- Trudno mi się do tego przyznać, ale… nie miałam racji. Nie wierzyłam
ci, nie ufałam… I bardzo cię za to przepraszam. Zepsułam wszystko…
A Budzyński spogląda ukochanej prosto w oczy – i odzyskuje nadzieję.
- Może jeszcze nie... Marta, przemyśl sobie to wszystko. Co dalej, co z
nami... Ja poczekam, aż będziesz gotowa do takiej rozmowy…
To scena, którą zobaczymy już dziś – w 1217 odcinku „M jak Miłość”… Co
wydarzy się dalej? Czy Marta zaufa na nowo Andrzejowi i uratuje swoje
małżeństwo? Odpowiedź wkrótce… Tylko na antenie TVP2, w premierowych
odcinkach serialu!