Wiadomość została wysłana.
Zapraszamy na 550. odcinek „M jak Miłość”, w którym pojawi się nowy bohater – ojciec Sylwii.
Okoński, zdenerwowany, wchodzi do Oazy. Szuka Pawła. Ale trafia na Piotrka.
- Pan Zduński? Możemy porozmawiać na osobności?
Piotrek na wyjaśnienie pomyłki nie ma szans. Mężczyzna od razu odwraca się do stojącej z boku Kingi.
- Przepraszam bardzo, pani to nie dotyczy – rzuca sucho. - Proszę nas zostawić samych.
- Ta pani jest moją żoną…– nieśmiało protestuje Zduński. - A pan się pomylił…
- Żona? To lepiej niech zostanie – błyskawicznie reaguje Okoński. Z emocji podnosi głos. - Nie jestem świnią, ale lepiej, żeby pani wiedziała! Ten człowiek wpakował moją córkę w poważne kłopoty!
Jak zakończy się ta scena? Odpowiedź już we wtorek, 08. stycznia.
W roli ojca Sylwii zobaczymy Mirosława Oczkosia. Aktor znany jest m.in. z seriali „Na Wspólnej”, „Klan” i „Na dobre i na złe”. Jako specjalista od emisji głosu, napisał też dwie książki o sztuce poprawnej wymowy i wykłada w Warszawskiej Szkole Filmowej. Doradza także biznesmenom, politykom i rzecznikom prasowym, jak publicznie występować i odnosić sukcesy.
Jak nauczyć się poprawnej dykcji? Okazuje się, że przepis jest prosty.
- To jest tak, jak na ulicy w Wiedniu turysta spytał wiedeńczyka, jak dostać się do opery i usłyszał: „Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć” – żartuje Oczkoś.
Ale zaraz uspokaja:
- Każdy człowiek rano wykonuje trzy podstawowe ćwiczenia: czy chce, czy nie chce. Ziewanie, przeciąganie się i mruczenie… - śmieje się aktor.
W „M jak Miłość” - jako Okoński – dobrego humoru mieć już nie będzie. Ale jedno jest pewne: gdy za rozmowę ze Zduńskim weźmie się specjalista od dykcji, Piotrek zrozumie dokładnie każde, nawet najbardziej niemiłe, słowo…