Budzyński idzie z żoną na krótki spacer – do sadu Lucjana. A Marta
wyznaje cicho:
- Po naszej ostatniej rozmowie... zaczęłam się zastanawiać, czy
rzeczywiście chcę, żebyś wrócił do domu i... do naszego wspólnego
życia. Tak mi przykro, Andrzej… Przepraszam…
- Nie rozumiem... dlaczego? Ostatnio tak dobrze się dogadywaliśmy,
właściwie w każdej sprawie! I prywatnie, i zawodowo...
Prawnik blednie – i nie może uwierzyć, że ukochana znów go odtrąca.
Jednak Marta pragnie czegoś więcej… I w odpowiedzi rzuca tylko:
- Może to znak, że właśnie tak powinniśmy poukładać nasze relacje?
Andrzej, związek z tobą był dla mnie czymś bardzo ważnym… Bardzo cię
kochałam... kiedyś. Ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło. Mamy
Anię, gdzieś tam daleko – Łukasza - wciąż jesteśmy rodziną, ale… nasza
miłość, moja… już się chyba wypaliła. Nie chcę, żebyś myślał, że cię
obwiniam. Zawiniliśmy oboje... Jesteśmy tylko ludźmi, popełniliśmy
błędy… Wiele błędów... nie do naprawienia. Ale wciąż wiele nas łączy.
Mamy cudowną córkę… I chyba, mimo wszystko… nadal jesteśmy
przyjaciółmi, prawda?
- W takim razie... jak ma wyglądać nasze życie, nasze dalsze kroki? Jak
to sobie wyobrażasz? Chcesz... rozwodu?
- Z tym możemy poczekać... aż któreś z nas będzie chciało ułożyć sobie
życie. Na pewno musimy się zastanowić, co z mieszkaniem, uporządkować
jakoś nasze sprawy finansowe…
Marta, przygnębiona, zawiesza głos… a Budzyński traci w końcu nadzieję.
I kilka godzin później opowiada o wszystkim Wernerowi...
- Nie poddawaj się, walcz o nią!
- Próbowałem, od dłuższego czasu... Ale na to już za późno. Prawda jest
taka, że... w naszym związku to Marta zawsze była tą silniejszą stroną.
Teraz też to ona podjęła decyzję, której ja nigdy nie umiałbym podjąć.
- Nie rozumiem cię, człowieku... Przecież ty ją nadal kochasz!
- Czasami, jak widać, to nie wystarcza...
Czy dojdzie w końcu do rozwodu – a Marta znajdzie kolejną miłość?
Odpowiedź wkrótce… tylko na antenie TVP2, w premierowych odcinkach
serialu!