Po kilku dniach Kalina zaprasza Pawła do swojego nowego mieszkania… i
proponuje chłopakowi, by się do niego wprowadził. Ale stawia jeden
warunek: Zduński ma zamieszkać z żoną.
- Tylko okazjonalnie, przez jakiś czas! Poza tym, mieszkanie całe jest
dla ciebie…
Paweł nie kryje zaskoczenia:
- Nie rozumiem... Umawialiśmy się na ślub i szybki rozwód, nie było
mowy o wspólnym mieszkaniu!
A Marczewska, zmieszana, odwraca wzrok…
- Tak, ale sprawy trochę się skomplikowały... I z rozwodem trzeba się
na razie wstrzymać. Oczywiście, to będzie ekstra płatne!
- Nie, Kalina... Sorry, na to się nie pisałem!
- Spokojnie, chodzi tylko o dwa, trzy miesiące…
- Nie da rady! I to nie jest moja zła wola, ja po prostu… Mam własne
problemy rodzinne, z córką. Muszę mieć czystą sytuację... I nie mogę
dłużej tego ciągnąć!
Zduński, zirytowany, spogląda na szefową… Tymczasem kilka godzin
później o pomoc znów prosi go Katia. Dziewczyna wyznaje, że pochodzi z
Gruzji. Z małej miejscowości, gdzie jest tradycja, że mężczyzna ma
prawo porwać kobietę, którą wybrał sobie na żonę - nie dbając o jej
zgodę. I że ona również miała „adoratora”, przed którym uciekła z kraju.
- Ten człowiek nie odpuści. Przyjedzie tutaj… A moja rodzina, niestety,
bardzo mu sprzyja.
Paweł domyśla się, jaki będzie ciąg dalszy i od razu Katii przerywa:
- Słuchaj, strasznie ci współczuję, ale to niczego nie zmienia! Nie
mogę dłużej być twoim mężem… Czego ty ode mnie oczekujesz? Umowa była
inna: ślub, a zaraz później rozwód. Inaczej bym się na to wszystko nie
zdecydował!
Dziewczyna jednak się nie poddaje…
- Proszę… Daj mi jeszcze trochę czasu! Miesiąc, dwa... Spróbuję się z
tego wyplątać i… raz na zawsze zamknąć tę sprawę!
Czy Zduński w końcu ulegnie – i zrezygnuje z rozwodu? Odpowiedź
wkrótce… tylko na antenie TVP2, w premierowych odcinkach
serialu!