- Jezu, Kinia, nie wiem, co robić… Ala pewnie gdzieś siedzi załamana i płacze, a ja łażę bez sensu…
Nagle Zduński urwie - w połowie zdania - i stanie jak wryty. Bo na horyzoncie… zauważy jednak Alę! I to w wesołym towarzystwie.
- Paweł, halo! Paweł, jesteś tam? Co się dzieje?
- Nic. Moja żona… zabawia marynarzy!