Tymczasem Zawadzki jedzie do bistro i sięga po alkohol… A Taro od razu domyśla się, że chodzi o Sylwię.
- Szefie? Jak długo się znamy? Już będzie ponad rok, prawda?
- A co, chcesz rocznicę obchodzić?
- Przez ten czas codziennie widziałem starszego, zgorzkniałego faceta, który konsekwentnie rozwalał sobie życie… Bez urazy, szefie, ale naprawdę nie rozumiem, jakim cudem zainteresowała się panem Olga. A pan kazał jej iść do diabła… I teraz użala się pan nad sobą i nad kobietą, która kompletnie nie jest tego warta!