Marcin zrywa się i próbuje odejść, jednak Kasia go powstrzymuje. I z chłodnym uśmiechem, wbija kolejną szpilę:
- Jest jeszcze zakończenie tej historii. Najważniejsze chyba… Zgadnij, czyim imieniem i nazwiskiem podpisywałeś wszystkie rachunki? No, kogo obstawiasz?