Oko za oko... cios za cios!

Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!

A mąż Kingi straci w końcu opanowanie - i o mało nie rzuci się na sąsiada z pięściami.

- Nic dobrego, ty gnojku!

Obu mężczyzn przed walką powstrzyma jedynie głos Marty:

- Piotr, uspokój się, ale już! Pana też o to proszę... Piotr, słyszałeś? Wyjdź!

Zdjęcia w galerii:
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!
Oko za oko... cios za cios!

Polecamy