Wanda, pełna troski, obserwuje syna… A Budzyński w końcu rozumie, jak wielki popełnił błąd.
- Rzeczywiście, to było mistrzowskie posunięcie! - w głosie Andrzeja słychać gorycz. - W jeden wieczór straciłem rodzinę, przyjaciela i być może pracę. No i jeszcze… Parę dni temu sprzedałem swoje mieszkanie!