Gdy Marta wraca w końcu do domu, Andrzej od razu błaga o wybaczenie:
- Wiem, że już mi nie wierzysz. I wiem… że wszystko spieprzyłem. Ale nie masz pojęcia, jak strasznie tego żałuję! Ja naprawdę…
- Naprawdę mnie kochasz, tak? No, to jestem wyjątkową szczęściarą… Mogę sobie pogratulować!