I kolejny poranek, prawnik spędza już u swojej matki.
- Znasz Martę, macie podobne charaktery - Andrzej spogląda z napięciem na Budzyńską. - Mam jakieś szanse?
- Na co? Żeby ci wybaczyła? Obawiam się, że żadnych. Marta nie należy do kobiet, które mogłyby przejść nad tym, co się stało, do porządku dziennego. Ktoś taki jak ona zdrady nie wybacza…